– Pewnie jeszcze nie raz popełnimy błędy albo popełnimy czyny, które według niektórych autorytetów prawnych będą niezgodne albo nie do końca zgodne z zapisami prawa, ale nas nic nie zwalnia z obowiązku działania każdego dnia – stwierdził w niedzielę Donald Tusk. Premier podkreślił, że konieczne jest działanie w kategoriach "demokracji walczącej".
Kaczyński: Przypomina stalinizm
Jego słowa wywołały falę komentarzy. Do tych zapowiedzi odniósł się m.in. Jarosław Kaczyński, prezes PiS.
– Trudno powiedzieć, czy się śmiać, czy płakać, bo z jednej strony to jest wspomnienie stalinizmu w tych jego elementach, które były z jednej strony straszliwe groźne, ale z drugiej strony też i na swój sposób zabawne – powiedział Jarosław Kaczyński w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, pytany o słowa premiera nt „demokracji walczącej”.
– To dziwna rzecz, że w końcu wykształcony historyk tego nie wie i robi tego rodzaju rzeczy. No ale niektórzy kwestionują w tej chwili, powiedzmy sobie, jego stan psychiczny – dodał prezes PiS.
Kaczyński: PiS to rozłożyste drzewo
Prezes PiS był też pytany o sytuację w partii. – Nikt nie planuje nikogo – tu chodzi przede wszystkim o Beatę Szydło – eliminować z funkcji wiceprezesa – zapewnił polityk.
– Nasza formacja to jest takie drzewo rozłożyste, ale niektóre gałęzie uschły i trzeba będzie je odciąć. Nas nie interesują członkowie, którzy są bierni, albo nie czują żadnego związku z partią – byli dobrzy wtedy, kiedyś my rządzili. Tacy ludzie są we wszystkich partiach. Trzeba będzie się ich pozbyć i stworzyć ku temu stosowną procedurę – zapowiedział Kaczyński.
Na koniec polityk przyznał, że PiS może zaprezentować swojego kandydata na urząd prezydenta już 11 listopada.
Czytaj też:
Obywatele drugiej kategorii i delegalizacja partii. Co oznacza "demokracja walcząca"?Czytaj też:
Premier "pojechał po bandzie"? Bodnar: Mieliśmy dwie szczególne okoliczności