• Zuzanna Dąbrowska-PieczyńskaAutor:Zuzanna Dąbrowska-Pieczyńska

Szef w sieci

Dodano: 
Laptop. Zdj. ilustracyjne
Laptop. Zdj. ilustracyjne Źródło: Unsplash / Glenn Carstens-Peters
Złe traktowanie pracownika czy fatalny sposób jego zwolnienia dziś oznaczają poważne konsekwencje. Te sprawy są upubliczniane w sieci, a to może nawet zrujnować biznes

Właśnie zwolnili mnie z pracy. Pierwszy dzień po powrocie po macierzyńskim. Czy się spodziewałam? Oczywiście, że nie – mówi na nagraniu opublikowanym w serwisie TikTok zapłakana blondynka. – Możecie powiedzieć, że trzeba było złożyć wniosek o zmianę czasu pracy, to bym miała tę ochronę. Nie zadziałało. Jakby więc zawsze wszystko można obejść. X-kom [sklep ze sprzętem elektronicznym – przyp. red.], dziękuję bardzo. Wspieranie matek wracających na rynek pracy macie opanowane do perfekcji. Chyba muszę zacząć szukać na Rocket Jobs [portal z ofertami pracy – przyp. red.] – dodaje Agnieszka, która na portalu funkcjonuje pod nazwą „matkapolkaczestochowska”.

Odzew internautów był masowy. Tysiące polubień, udostępnień, komentarzy wsparcia dla zwolnionej kobiety oraz słów krytyki pod adresem zwalniającej firmy. Nagranie stało się viralem – zdobyło ponad 300 tys. polubień. Internauci, nie czekając na wyjaśnienia firmy, mając tak naprawdę niewiele informacji, jednogłośnie orzekli, że zawinił pracodawca. Profile X-kom w mediach społecznościowych zalała fala niekiedy wulgarnego hejtu, a przede wszystkim wezwania do pokajania się.

Artykuł został opublikowany w 38/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także