– Pewnie jeszcze nie raz popełnimy błędy albo popełnimy czyny, które według niektórych autorytetów prawnych będą niezgodne albo nie do końca zgodne z zapisami prawa, ale nas nic nie zwalnia z obowiązku działania każdego dnia – mówił Tusk we wrześniu w Senacie.
Premier podkreślił, że konieczne jest działanie w kategoriach "demokracji walczącej". – Ja, tak czy inaczej, dalej będę takie decyzje podejmował z pełną świadomością ryzyka, że nie wszystkie będą odpowiadały kryteriom pełnej praworządności z punktu widzenia na przykład purystów, w dobrym tego słowa znaczeniu – tłumaczył szef rządu.
"Demokracja walcząca". Sadurski tłumaczy słowa Tuska
Czym jest owa "demokracja walcząca"? "To powinno być hasło, wyrażające zdrowe i uzasadnione zniecierpliwienie paraliżowaniem wszelkich reform demokratycznych przez Andrzeja Dudę, PiS i Solidarną Polskę" – przekonuje Wojciech Sadurski, profesor nauk prawnych, który sprzyja obecnej władzy.
Jego zdaniem "demokracja walcząca" to hasło, które "powinno uwzględnić oczywisty fakt, że dzisiejsza Polska nie jest jeszcze normalnym, demokratycznym państwem, a metody przywrócenia demokracji nie mogą polegać na ścisłym przestrzeganiu wszelkich reguł prawnych, przyjętych świadomie przez poprzednią władzę dla rozciągnięcia swych wpływów na okres po przegranych wyborach".
"Nad ustawowym bezprawiem stoi ponad-ustawowe prawo: Konstytucja i prawo europejskie" – oświadczył Sadurski we wpisie opublikowanym na platformie X.
Sadurski jest profesorem prawa na Uniwersytecie Sydnejskim i profesorem w Centrum Europejskim UW. W sierpniu na łamach "Gazety Wyborczej" opublikował tekst, w którym wzywał rządzących do "pójścia na ostro" w procesie "przywracania demokracji" po okresie rządów PiS.
Czytaj też:
Prof. Dudek: Działania Tuska są kompletnie nie do obrony z punktu widzenia konstytucji