Podczas spotkania przedstawiciel Azerbejdżanu wyraził swój protest przeciwko wizycie polskiego prezydenta w regionie granicznym Armenii i Azerbejdżanu w pobliżu wioski Kerki. Jak twierdzi Baku, prezydent Duda wziął tym samym udział w "antyazerskiej propagandzie", pomimo wcześniejszych ostrzeżeń ze strony Azerbejdżanu. Obecność polskiego prezydenta w tamtym regionie miała miejsce w ramach misji Unii Europejskiej.
Azerscy dyplomaci podkreślili, że "prowokacja" ta jest sprzeczna z dobrymi stosunkami azersko-polskimi i że Polska powinna powstrzymać się od podejmowania kroków, które mogłyby wpłynąć na uzasadnione interesy bezpieczeństwa Azerbejdżanu.
Prezydent w Armenii
W środę prezydent Andrzej Duda zakończył trzydniową wizytę w Armenii. W jej trakcie spotkał się m.in. z prezydentem kraju Wahagnem Chaczaturianem. Jedną z kwestii poruszonych w trakcie rozmów był konflikt armeńsko-azerski.
– Bardzo nam zależy na tym, by te narody, które mają tak wielką historię – przede wszystkim Ormianie – mogli żyć tutaj spokojnie jako wolne narody, mając swoje suwerenne państwa o ustabilizowanych granicach. To ma wielki wpływ także na bezpieczeństwo Europy. Gdybyśmy byli potrzebni w stabilizowaniu tej sytuacji, jesteśmy w każdej chwili gotowi, by szukać pokojowych rozwiązań i możliwości porozumienia – powiedział Andrzej Duda i przypomniał, że dwa tygodnie temu, w trakcie szczytu COP29, rozmawiał na ten temat z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Aliyevem.
Również we wtorek Duda rozmawiał z premierem kraju Nikolem Paszynianem.
"Rozmowy zdominowały kwestie bezpieczeństwa w regionie, w tym głównie negocjacje pokojowe między Armenią a Azerbejdżanem, wpływ wojny na Ukrainie na Kaukaz, możliwości zwiększenia polsko–armeńskiej współpracy gospodarczej oraz wsparcie europejskiej polityki Armenii" – przekazały służby prasowe polskiego prezydenta.
Czytaj też:
Polacy podzieleni. Ocenili prezydenturę Andrzeja DudyCzytaj też:
Duda: Prezydent nie udziela oficjalnego poparcia. Ciepłe słowa o Nawrockim