W piątkowym głosowaniu Sejm podjął decyzję o uchyleniu immunitetu Jarosława Kaczyńskiego. Sprawa dotyczy zarzucanej prezesowi PiS przez Zbigniewa Komosę agresji fizycznej poprzez dwukrotne uderzenie w twarz. Do zdarzenia doszło 10 września 2024 r.
Nieoczekiwane zachowanie posłów Polski 2050 i PSL
Poddany głosowaniu był także drugi wniosek. Złożył go Komendant Główny Policji. Tu chodziło o zniszczenie przez Kaczyńskiego kontrowersyjnego wieńca składanego pod pomnikiem smoleńskim. Nie zyskał on jednak większości w Sejmie. Wniosek udało się odrzucić dzięki głosom posłów Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
– Zagłosowaliśmy za w sprawie, gdzie Jarosław Kaczyński dopuścił się naruszenia nietykalności osobistej innej osoby – w naszej ocenie nie było to niczym usprawiedliwione. Prezes PiS nie mógł się czuć zagrożony, ponieważ cały czas ma ochronę – uderzył inną osobę, niech sąd to osądzi. Sprawa tabliczki przy wieńcu była natomiast niegodna do rozpatrywania. Mamy dużo istotniejsze sprawy, w związku z którymi prokuratura powinna wystąpić o uchylenie immunitetów polityków Prawa i Sprawiedliwości – tłumaczył w rozmowie z Interią poseł Sławomir Ćwik z PL2050.
Spór o immunitet Kaczyńskiego. Tusk: Niedobrze mi się robi
Wotla posłów PSL i Polski 2050 najwidoczniej nie spodobała się Donaldowi Tuskowi. Premier w mocnych słowach zabrał w tej sprawie głos za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"Kiedy słyszę, że polityk nie powinien odpowiadać za 'byle wykroczenie', niedobrze mi się robi" – napisał premier na platformie X. "To właśnie ludzie władzy powinni szczególnie przestrzegać prawa i odpowiadać za każde jego naruszenie. Nawet prezes" – podkreślił.
Czytaj też:
Pierwsza reakcja Kaczyńskiego po głosowaniu w Sejmie. "Niech pani nie żartuje"Czytaj też:
"Przecież to groteska". Awantura w koalicji o Kaczyńskiego