Sędzia Trybunału Konstytucyjnego we wpisie na swojej stronie wskazuje, że internet został zalany wypowiedziami osób z tytułami i stopniami naukowymi, którzy podważają status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN w związku ze sprawą odrzucenia przez Państwową Komisję Wyborczą sprawozdania wyborczego PiS.
"Zastanawiam się czy ci ludzie – mimo swojej zawodowej pozycji – naprawdę mogą mieć tak małą wiedzę, czy to po prostu zwykła nienawiść polityczna, realizowana nawet za cenę zawodowej kompromitacji, by dać zasłonę pod potencjalne, bezprawne działanie Państwowej Komisji Wyborczej" – pisze prof. Muszyński.
"Musi być podstawa prawna dla organu, a nie wiedza medialna"
Wykładowca UKSW wskazuje, że wyroki trybunałów międzynarodowych stanowią międzynarodowe "zobowiązanie państwa, które nie jest elementem krajowego porządku prawnego a państwo musi je tylko wykonać". Ostatecznie państwo działa na podstawie przepisów prawa krajowego.
"Wyrok jest jedynie impulsem do działania. W formie zobowiązania może zobaczyć go tylko organ, któremu prawo krajowe na to pozwala. A tu bieda aż piszczy. Sądy mogą go zobaczyć jedynie w procedurze karnej (lustracyjnej), wykroczeniowej i administracyjnej [...]. I to jedynie w przypadku wznowienia postępowania. PKW nie widzi go wcale, bo nie ma podstawy prawnej, by go zobaczyć. Tu musi być podstawa prawna dla organu, a nie wiedza medialna, którą jakiś członek PKW nabył i chce na jej bazie działać" – pisze prof. Muszyński.
Komentując spór o kwestie ustrojowe dot. statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej oraz sędziów), wskazuje, że problem ten powinien być rozwiązany "na poziomie zmian ustawowych (Izba) i konstytucyjnych (sędziowie)". Dopóki tak się nie stanie stan prawny obowiązuje i "żaden organ krajowy nie ma prawa go podważać, nawet przywołując wyrok trybunału międzynarodowego".
Sędzia TK podkreśla, że wyrok trybunału międzynarodowego nie może zastąpić obowiązującego prawa krajowego, a organy państwa mają obowiązek działania zgodnie z obowiązującym prawem.
Czytaj też:
"Czarny poniedziałek praworządności". Burza po decyzji PKWCzytaj też:
Gorąco na posiedzeniu PKW. "Paraliż organów państwa"