W całej Ukrainie w środę nad ranem ogłoszono alarm powietrzny w związku z zagrożeniem ze strony rosyjskich dronów szturmowych. Rosyjskie wojska wystrzeliły także z Morza Czarnego rakiety manewrujące Kalibr — przekazała agencja Ukrinform.
Podczas rosyjskiego ataku jedna z rakiet wleciała z terytorium Mołdawii. Jak informują Siły Powietrzne Ukrainy pocisk przeleciał 140 kilometrów nad Mołdawią i Rumunią, następnie wleciał na terytorium Mołdawii w miejscowości Jampol, aby powrócić na Ukrainę w pobliżu miejscowości Darabani.
Rzecznik Ministerstwa Obrony Rumunii przyznał, że rumuński system obserwacji powietrznej nie wykrył rakiety. Doniesienia potwierdziła jednak prezydent Mołdawii.
"Podczas gdy nasze kraje obchodzą Boże Narodzenie, Kreml wybiera zniszczenie — atakując infrastrukturę energetyczną Ukrainy i naruszając przestrzeń powietrzną Mołdawii rakietą, co jest wyraźnym naruszeniem prawa międzynarodowego. Mołdawia potępia te czyny i w pełni solidaryzuje się z Ukrainą" – napisała Maia Sandu w mediach społecznościowych.
Wojna na Ukrainie. Rosja wystrzeliła rakiety
Agencja Reuters podała, że w środę rano Rosja zaatakowała ukraiński system energetyczny oraz miasta we wschodniej części kraju rakietami manewrującymi i balistycznymi. W Charkowie rannych zostało co najmniej sześć osób.
Największa prywatna firma energetyczna na Ukrainie, DTEK, poinformowała, że jej zakłady generujące energię zostały zaatakowane, powodując poważne uszkodzenia. "W tym roku był to już 13. masowy atak na ukraiński sektor energetyczny i 10. masowy atak na obiekty energetyczne firmy" – przekazał DTEK na Telegramie.
Podczas poprzedniego potężnego ataku rakietowego, 17 listopada, Rosja wystrzeliła w kierunku Ukrainy 120 pocisków i 90 dronów, zabijając co najmniej siedem osób i powodując poważne uszkodzenia systemu energetycznego.
Czytaj też:
USA przekazały Ukrainie pieniądze odebrane Rosji. Jest reakcja KremlaCzytaj też:
"Może o to chodziło". Wicepremier Rosji o rezygnacji z rosyjskiego gazu