W czwartek w Brukseli przywódcy państw europejskich zatwierdzą nowe formy finansowania obronności. W szczycie Rady Europejskiej uczestniczy szef polskiego rządu. "Wojna, niepewność geopolityczna i nowy wyścig zbrojeń rozpoczęty przez Putina sprawiły, że Europa nie ma wyboru. Europa musi być gotowa na ten wyścig, a Rosja przegra go jak Związek Radziecki 40 lat temu. Od dziś Europa zbroi się mądrzej i szybciej niż Rosja" – napisał premier Donald Tusk na platformie społecznościowej X.
Specjalny szczyt UE nt. Ukrainy i obronności
W specjalnym posiedzeniu, zwołanym w Brukseli przez przewodniczącego Rady Europejskiej Antonio Costę, udział biorą prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas oraz przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która przedstawi liderom UE 5-punktowy plan dotyczący europejskiego programu dozbrajania. Program ma obejmować m.in.: uwolnienie publicznych środków na poziomie krajowym i pożyczki dla państw członkowskich UE na inwestycje w zakresie sił zbrojnych i bezpieczeństwa (łącznie do 800 miliardów euro).
Szczyt w Brukseli ma się zakończyć przyjęciem przez przywódców UE konkluzji zapewniających o poparciu państw członkowskich dla Ukrainy, w tym zapowiadających wsparcie finansowe dla Kijowa na 2025 r. Zawetowanie konkluzji poświęconych Ukrainie jeszcze przed posiedzeniem zapowiedział premier Węgier Viktor Orban, o takiej możliwości wspomniał również premier Słowacji Robert Fico.
Tusk wskazuje: Zupełnie nowe wyzwania
– Jako Europa straciliśmy dużo czasu. Ale dziś wszystko się zmieniło. Mówię nie tylko o propozycji Komisji Europejskiej, ale też o determinacji wszystkich moich rozmówców — w Londynie i Paryżu. Wszyscy są zdeterminowani, by podjąć to wyzwanie. Nie ulega wątpliwości, że wojna w Ukrainie, nowe podejście amerykańskiej administracji do Europy i rozpoczęty przez Rosję wyścig zbrojeń stawia przed nami zupełnie nowe wyzwania – mówił premier Donald Tusk przed rozpoczęciem rozmów w Brukseli.
Czytaj też:
Applebaum: Trump podziwia Putina, chce rządzić jak onCzytaj też:
Parys: Zełenski zrozumiał, że Ukraina musi liczyć na Stany Zjednoczone, a nie Europę
