Parys: Zełenski zrozumiał, że Ukraina musi liczyć na Stany Zjednoczone, a nie Europę

Parys: Zełenski zrozumiał, że Ukraina musi liczyć na Stany Zjednoczone, a nie Europę

Dodano: 
Jan Parys
Jan Parys Źródło: YouTube
Prezydent Ukrainy przekonał się, że wsparcie ze strony krajów Unii Europejskiej ma charakter głównie werbalny, a jeśli zależy mu na rozwiązaniu problemu wojny, musi liczyć przede wszystkim na Stany Zjednoczone - mówi były szef MON Jan Parys w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Po nocnym wystąpieniu Donalda Trumpa przed kongresem pojawiło się wiele komentarzy na temat tego, że USA nie porzucają Ukrainy i będą dążyć do pokoju. Co pan o tym sądzi?

Jan Parys: Przemówienie Trumpa było przede wszystkim skoncentrowane na sprawach wewnętrznych, ponieważ było skierowane głównie do publiczności amerykańskiej. Prezydent mówił dużo o tym, jaki porządek zamierza wprowadzić w swoim kraju, co zamierza naprawić po jednej kadencji Bidena, pod hasłem „Powrót do normalności”. Natomiast, jeśli chodzi o Ukrainę, mieliśmy oświadczenie, z którego jasno wynika, że prezydent Zełenski zgodził się na podpisanie porozumienia dotyczącego eksploatacji złóż mineralnych na Ukrainie.

Jakie mogą być dalsze kroki?

To otwiera drogę do dalszych rozmów pokojowych z Rosją, mających na celu wstrzymanie walk i zawarcie rozejmu. W tym sensie można powiedzieć, że został zakończony kryzys, który miał miejsce kilka dni temu, gdy doszło do kłótni w Białym Domu między Zełenskim a Trumpem. Mamy teraz potwierdzenie, że prezydent Trump dąży do ogólnego resetu w stosunkach z Rosją i że nie zależy mu jedynie na rozwiązaniu kryzysu ukraińskiego. Rozmawia również z Rosją na tematy dotyczące sytuacji na wielu innych frontach, na przykład w sprawie Iranu czy relacji z Chinami. Sprawa ukraińska stanowi tylko część większego pakietu porozumień.

Czy prezydent Ukrainy powinien teraz wykazać inicjatywę i samodzielnie wrócić do rozmów?

Wołodymyr Zełenski zgłosił gotowość podpisania porozumienia z USA dotyczącego eksploatacji minerałów w dowolnym miejscu i czasie. Rozumiem, że jego gotowość została przyjęta, a on czeka teraz na sygnał, gdzie i kiedy to porozumienie będzie podpisane. Jak widać po kilku dniach, prezydent Zełenski przekonał się, że wsparcie ze strony krajów Unii Europejskiej ma charakter głównie werbalny, a tak naprawdę, jeśli zależy mu na rozwiązaniu problemu wojny, musi liczyć przede wszystkim na Stany Zjednoczone. Można więc powiedzieć, że wrócił do rozmów, które de facto zerwał w ubiegłym tygodniu.

Czytaj też:
Kolejny cios USA w Ukrainę. Kijów odcięty od danych wywiadowczych
Czytaj też:
"Niesamowite, Sejm pracuje". Starcie Hołowni z dziennikarzem


Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Czytaj także