Komisja Europejska potwierdziła w środę forsowany tzw. cel klimatyczny. Zgodnie z propozycją Brukseli emisje gazów cieplarnianych w 2040 roku powinny być o 90 proc. mniejsze względem poziomu z 1990 roku.
Pomocą w realizacji tego gigantycznego projektu inżynierii społeczno-gospodarczej ma być możliwość wliczania projektów sfinansowanych w krajach trzecich.
"A tyle się Trzaskowski nagadał w trakcie kampanii, że nie ma już żadnego Zielonego Ładu. Zielony Ład trzeba odrzucić, a nie zaostrzać!" – napisał Sławomir Mentzen z Konfederacji.
"Na Zachodzie bez zmian. Zielony Ład w pełnej kresie. Zniszczą przemysł, rozwój i całą gospodarkę. Komisja Europejska jest oderwana od rzeczywistości i interesów państw członkowskich" – napisał europoseł PiS Tobiasz Bocheński.
"Powinni powiedzieć uczciwie – 90% spadku konkurencyjności europejskich firm" – skomentował Mateusz Morawiecki, były premier.
"Kolejne dokręcanie śruby polskiemu rolnictwu i przemysłowi. Jak widać umowa Mercosur to za mało… Trzeba odrzucić te szaleństwa!" – dodaje Łukasz Rzepecki.
twittertwitter
"Ideologiczna obsesja w Brukseli trwa w najlepsze!" – napisał Marcin Romanowski.
twittertwittertwitter
Będą wymuszać kredytami?
W drugiej połowie przyszłej dekady ma wobec tego zostać uruchomiony rynek tzw. kredytów węglowych. Ich zakup będzie pozwalał na tzw. zrównoważenie emisji w krajach członkowskich. Komisja Europejska twierdzi, że kredyty węglowe mają też prowadzić do finansowania zielonych projektów w krajach trzecich.
Media wspominają, że cel klimatyczny jest aktualny, pomimo rosnących "wątpliwości" w niektórych unijnych stolicach. Podawany jest przykład prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który po unijnym szczycie w ub. tygodniu powiedział, że KE powinna opóźnić propozycję nowego celu klimatycznego.
Ostateczny tzw. cel klimatyczny
Przypomnijmy, że deklarowanym ostatecznym celem unijnych komisarzy i biurokratów jest osiągnięcie tzw. neutralności klimatycznej Europy do 2050 roku. Cel do 2040 roku to etap przejściowy. W 2030 r. UE ma zredukować swoje emisje netto do poziomu 55 proc. względem 1990 roku.
Tymczasem w Stanach Zjednoczonych zgodnie z zapowiedziami z kampanii wyborczej administracja prezydenta Donalda Trumpa konsekwentnie odchodzi od polityki podporządkowania gospodarki i spraw społecznych ideologii klimatycznej.
Czytaj też:
Szaleńczy "cel klimatyczny" UE. Uruchomią "kredyty węglowe"Czytaj też:
Czarne chmury nad Ursulą von der Leyen. Europosłowie próbują odwołać szefową KE
