Chińska rewolucja AI i robotyki
  • Maria KądzielskaAutor:Maria Kądzielska

Chińska rewolucja AI i robotyki

Dodano: 
Unitree Robotics
Unitree Robotics Źródło: PAP/EPA / XINHUA NEWS AGENCY
TERAZ AZJA Chiny stają się światowym liderem w dziedzinie sztucznej inteligencji i robotyki. Tamtejsze firmy od Unitree Robotics po liczne start-upy humanoidalne, napędzają technologiczną rewolucję. Efekty tego boomu mogą poważnie zachwiać globalną równowagę sił, ograniczyć suwerenność technologiczną innych krajów i rodzić nowe zagrożenia wynikające z eksportu chińskich technologii.

Władze Chińskiej Republiki Ludowej od lat traktują rozwój sztucznej inteligencji i robotyki jako strategiczny priorytet. Już w 2017 r. ogłoszono plan uczynienia Chin globalnym liderem AI do 2030 r., czemu towarzyszą ogromne inwestycje państwowe. Robotyka zajmuje kluczowe miejsce m.in. w programie „Made in China 2025”: planie unowocześnienia przemysłu, który zakłada uniezależnienie się od zachodnich technologii. Efekty tej strategii widać wyraźnie: Chiny stały się największym rynkiem robotyki na świecie. W 2023 r. zainstalowano tam 276 tysięcy robotów przemysłowych, co stanowiło 51 proc. globalnego zapotrzebowania.Co istotne, niemal połowę z nich dostarczyli rodzimi producenci, a tym samym udział chińskich firm w krajowym rynku robotów skoczył z ok. 30 proc. dekadę temu do 47 proc. w 2023 r. Spełnia się plan Pekinu uczynienia robotów motorem wzrostu gospodarczego.

Chińskie władze nie szczędzą środków na ten cel. Tylko w ostatnich kilkunastu miesiącach przeznaczono ponad 20 mld dolarów subsydiów na rozwój robotów humanoidalnych, a rząd tworzy specjalny fundusz o wartości 1 bln juanów (ok. 137 mld USD) na wsparcie startupów z sektora AI i robotyki. Władze lokalne również partycypują w tej rewolucji: np. miasto Shenzhen utworzyło fundusz na innowacje o wartości 10 mld juanów, zaś Pekin oferuje granty do 30 mln juanów na przyspieszenie prac nad prototypami. Prezydent Xi Jinping osobiście patronuje tym wysiłkom: w kwietniu odwiedził halę firmy AgiBot w Szanghaju, obserwując pokaz robotów i żartując, że „być może maszyny mogłyby zagrać w drużynie piłkarskiej”. Na początku roku Xi zaprosił też szefów czołowych firm technologicznych, w tym Wanga Xingxinga, 35-letniego założyciela Unitree Robotics, a specjalne sympozjum, wzywając ich do wsparcia chińskiej gospodarki. Obecność młodego twórcy robotów w jednym rzędzie z legendami pokroju Jacka Ma świadczy o randze, jaką władze przypisują tej branży.

Technologiczna rewolucja w chińskim wydaniu

Państwowa strategia przekłada się na wysyp innowacji i firm z obszaru AI i robotyki. Chińska rewolucja robotyczna dzieje się na naszych oczach – rodzime konstrukcje dorównują osiągnięciom zachodnim i coraz częściej są od nich lepsze. Humanoidalne roboty z Chin w ostatnich latach wykazały się niezwykłą zwinnością: potrafią wykonywać salto, przebiegły półmaraton, a nawet zagrały mecz piłkarski. Podczas tegorocznej gali noworocznej CCTV roboty Unitree zachwyciły widzów tradycyjnym tańcem na scenie, pokazując jak daleko zaszła robotyka jako rozrywka i symbol postępu. Jednak nie chodzi tylko o popisy, celem jest masowe zastosowanie. Sześć z jedenastu chińskich firm budujących humanoidy wyprodukowało w 2024 r. powyżej tysiąca robotów. Jak podaje firma analityczna TrendForce, chińskich producentów cechuje obecnie „silny impet wzrostu”, a wielu z nich nie nadąża z realizacją zamówień.Innymi słowy, chiński sektor robotyki wchodzi w fazę komercjalizacji na skalę, o jakiej do niedawna można było tylko marzyć.

Na czoło peletonu wysuwają się konkretne przedsiębiorstwa, rywalizujące z zachodnimi gigantami. Wspomniany Unitree Robotics z Hangzhou zasłynął najpierw jako twórca zwinnych robotów kroczących tzw. „robotycznych psów”, a obecnie wprowadza do produkcji również humanoidy. Firma pozostaje prywatna, lecz inwestorzy tak bardzo wierzą w jej potencjał, że windują giełdowe notowania dostawców komponentów Unitree – akcje jednego z nich wzrosły w rok o 600 proc. Unitree stało się w Chinach symbolem innowacyjności: jej założyciel Wang jest przedstawiany jako „gwiazda robotyki” doceniana przez samego Xi Jinpinga. Innym pionierem jest UBTech Robotics z Shenzhen, znany z prezentacji dwunożnego robota Walker, który jako jeden z pierwszych ogłosił gotowość do produkcji masowej i zadebiutował na giełdzie w Hongkongu. W 2024 r. chińskie firmy odsłoniły aż 36 nowych modeli humanoidów, podczas gdy w USA jedynie 8. Taka dysproporcja pokazuje, że to Chiny kreują trendy w tej branży.

Kluczem do sukcesu jest połączenie zaawansowanego sprzętu z inteligentnym oprogramowaniem AI, czyli zapewnienie robotom prawdziwego „mózgu”. Jak przyznał Wang Xingxing z Unitree, wyzwaniem pozostaje brak jednolitej platformy „end-to-end” AI pozwalającej robotom na realizację złożonych zadań bez osobnych programów do każdej czynności. Trwający wyścig technologiczny polega właśnie na tym, kto pierwszy zbuduje taką uniwersalną inteligencję dla robotów. Zwycięzcy mogą stać się dominującymi firmami AI/robotycznymi na rynku. Chiny wydają się tu mieć atut w postaci rodzimych innowacji AI. Przykładem jest tajemniczy startup DeepSeek, który na początku 2025 r. zaszokował branżę ogłaszając, że jego modele AI do wnioskowania dorównują, a nawet przewyższają najlepsze odpowiedniki z USA, i to przy znacznie niższych kosztach. Chińskie firmy coraz śmielej konkurują więc na polu algorytmów AI: od rozpoznawania obrazu, przez generatywne modele językowe własne odpowiedniki ChatGPT, po systemy decyzyjne. Co więcej, przewaga Państwa Środka w hardware ułatwia skalowanie tych wynalazków. Aż 90 poc. komponentów humanoidalnych robotów można obecnie wytwarzać w Chinach, co dramatycznie obniża koszty i bariery wejścia. Chińskie startupy potrafią już sprzedawać proste modele humanoidów za ok. 88 tys. juanów (ok. 50 tys. zł) – ceny nieosiągalne dla konkurencji z Zachodu. Dzięki kompletnej krajowej bazie dostawców innowacje wdrażane są błyskawicznie, a tempo i efektywność produkcji w Chinach biją na głowę realia amerykańskie czy europejskie.

Nowy globalny wyścig i zachwianie równowagi sił

Rosnąca potęga technologiczna Chin w obszarze AI i robotyki rodzi pytania o skutki geopolityczne. Sztuczna inteligencja stała się polem rywalizacji mocarstw niczym kiedyś wyścig kosmiczny czy nuklearny. Pekin nie ukrywa ambicji, by dzięki AI wzmocnić swoją gospodarkę i potencjał militarny, zyskując przewagi w starciu z Zachodem. Rzeczywiście, chińscy liderzy widzą w automatyzacji i inteligentnych maszynach lekarstwo na kluczowe wyzwania kraju: rosnące koszty pracy, spadającą populację ludzi w wieku produkcyjnym czy wojnę handlową z USA. Robotyzacja fabryk ma pozwolić Chinom utrzymać pozycję „fabryki świata” pomimo presji na relokację produkcji do innych państw. Według Reutersa, Pekin szykuje wręcz nową rewolucję przemysłową, w której ludzka siła robocza zostanie w dużej mierze zastąpiona przez humanoidalne automaty. To nie futurystyka, pierwsze takie zmiany już zachodzą, a ich skala może sprawić, że Chiny utrzymają przewagę gospodarczą, a nawet ją powiększą.

Stany Zjednoczone i ich sojusznicy coraz uważniej przyglądają się chińskiej ofensywie technologicznej. Waszyngton już teraz stara się hamować postępy Pekinu, nakłada sankcje na eksport półprzewodników i tworzy czarne listy kluczowych chińskie firmy AI, argumentując to względami bezpieczeństwa narodowego. W Europie narasta świadomość zagrożenia: niedawno na forum bezpieczeństwa Shangri-La Dialogue padło ostrzeżenie, że chińskie szpiegostwo przemysłowe i drenaż zachodnich technologii np. holenderskich układów scalonych, stanowią zagrożenie dla suwerenności technologicznej państw Zachodu. Unia Europejska apeluje o uniezależnienie się od chińskich komponentów i surowców, widząc jak Pekin potrafi wykorzystywać przewagę technologiczną jako instrument nacisku geopolitycznego. Innymi słowy, jeśli pozwolimy Chinom zdominować kluczowe gałęzie high-tech, reszta świata może znaleźć się w niebezpiecznej zależności od Państwa Środka, zarówno ekonomicznej, jak i politycznej.

Eksport technologii z Chin – szansa czy koń trojański?

Chińskie firmy technologiczne coraz śmielej wychodzą poza rynek krajowy, oferując swoje produkty i usługi na całym świecie. Ekspansja ta budzi mieszane reakcje: z jednej strony daje krajom rozwijającym się dostęp do taniej nowoczesnej infrastruktury, z drugiej rodzi obawy o bezpieczeństwo i prywatność. Systemy nadzoru i sztucznej inteligencji Made in China trafiają dziś do dziesiątek państw: od Azji po Afrykę i Amerykę Łacińską, często w ramach inicjatywy Pasa i Szlaku cyfrowego. Skuszone ceną, rządy państw trzeciego świata instalują chińskie kamery, oprogramowanie rozpoznające twarze, wdrażają „inteligentne miasto” czy platformy big data do monitoringu obywateli. To z kolei wzmacnia globalny wpływ Pekinu i budzi niepokój obrońców praw człowieka. Coraz częściej zadawane jest pytanie czy wraz z technologią model „państwa obserwatora” nie jest eksportowany się na cały świat?



Czytaj też:
Chiny rzuciły wyzwanie zachodniej dominacji nie czołgami, lecz inicjatywą dyplomatyczną
Czytaj też:
Chińska tarcza nad Iranem – nowy układ sił na Bliskim Wschodzie


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także