Według Orbana, obecne dyskusje w Europie na temat gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy w zasadzie uznają już istnienie "strefy rosyjskiej”, a negocjacjom podlegają jedynie jej rozmiar i format. Węgierski premier podkreślił, że kwestia tzw. strefy zdemilitaryzowanej również pozostaje otwarta.
– Los Ukrainy wydaje się przesądzony. Dziś Europa "elegancko” dyskutuje o gwarancjach bezpieczeństwa, ale te gwarancje w rzeczywistości oznaczają podział Ukrainy. Rezultatem podziału będzie strefa rosyjska, strefa zdemilitaryzowana i strefa zachodnia. Strefa rosyjska już istnieje. Dziś debata dotyczy jedynie tego, ile regionów powinna obejmować – podkreślił premier Węgier cytowany przez "Magyar Nemzet".
Orbán ponownie sprzeciwił się przystąpieniu Ukrainy do UE i NATO, twierdząc, że rzekomo doprowadzi to do wojny z Rosją i zniszczenia europejskiej gospodarki. Jednocześnie wezwał do zawarcia z Moskwą porozumienia, które przewidywałoby "strategiczną współpracę i odmowę przystąpienia Ukrainy do struktur euroatlantyckich”.
Strefa buforowa na Ukrainie
W przypadku zawarcia porozumienia pokojowego, USA mogą przejąć nadzór nad strefą buforową na Ukrainie - podała stacja NBC News, powołując się na cztery źródła.
Strefa miałaby stanowić duży zdemilitaryzowany obszar – którego granice nie zostały jeszcze określone – na terenie obecnej Ukrainy, oddzielający terytoria kontrolowane przez Moskwę i Kijów.
Według NBC, ze względu na technologie, jakimi dysponuje amerykańska armia, to właśnie Stany Zjednoczone miałyby odpowiadać za monitorowanie strefy, m.in. za pomocą dronów, satelitów i innych narzędzi wywiadowczych. Według osób zaznajomionych z planem, strefa buforowa mogłaby być chroniona przez wojska z jednego lub kilku krajów spoza NATO, takich jak Arabia Saudyjska, a nawet Bangladesz. Rozmieszczenie na Ukrainie żołnierzy amerykańskich nie jest przewidziane.
Czytaj też:
Na Węgrzech zniknęły części do myśliwców MiG-29. Trafiły na Ukrainę?Czytaj też:
Orban o swoim ministrze: Przywiózł najlepsze wieści od Nawrockiego
