Prof. Jacek Saryusz-Wolski były europoseł PiS a obecnie doradca społeczny prezydenta Karola Nawrockiego zajmujący się tematyką Unii Europejskiej opublikował wpis, w którym mocno ostrzegł przed kolejnym przedsięwzięciem przygotowywanym przez brukselskie kierownictwo.
Jego zdaniem "Komisja Europejska konstruuje budżetowy bicz i zarazem miecz Damoklesa, który zawiśnie nad polską demokracją". W czym rzecz? Otóż chodzi o uwarunkowanie wypłaty państwom członkowskim funduszy unijnych w nowym budżecie UE – WRF – Wieloletnich Ramach Finansowych- przestrzeganiem tzw. praworządności. Budżet jest przewidywany na okres siedmioletni. Formuła warunkowa ma zostać zmieniona.
Pieniądze z Unii w zamian za tzw. praworządność
Profesor przypomniał, że swoją propozycję dotyczącą WRF Komisja Europejska opublikowała w lipcu, a na obecnym etapie oczekuje od Parlamentu Europejskiego i Rady, gdzie będzie w tej sprawie obowiązywał jednomyślny tryb podejmowania decyzji, zaakceptowania zarówno samych Wieloletnich Ram Finansowych jak i przepisów dotyczących tzw. praworządności.
Rozszerzona formuła warunkowości
Saryusz-Wolski przekazał, że według założeń Komisji Europejskiej rozporządzenie w sprawie warunkowości z obecnych WRF miałoby zostać przeniesione do nowych WRF i nadal obowiązywać, ale w zmienionej formule. "Jego generalizacja oznacza że jego stosowanie miałoby być rozszerzone na wszystkie fundusze UE i arbitralnie stosowane w związku dowolnie określanymi przez KE naruszeniami tzw. praworządności" – ostrzegł.
Saryusz-Wolski ostrzega: Kierunek na budowę państwa unijnego
Zdaniem eksperta działanie to wpisuje się w ogólny kierunek polityki Brukseli zmierzający do centralizacji swojej władzy nad państwami członkowskimi. "Komisja chce wzmocnić swe władztwo nad państwami członkowskimi, pozatraktatowo zmieniając i centralizując ustrój UE w kierunku budowy unijnego państwa w miejsce wspólnoty suwerennych państw, dodając do wspólnego długu i unijnych podatków, instrument warunkowego zarządzania budżetem UE" – pisze.
W jego ocenie rządzący Unią chcą "wymuszać na państwach członkowskich dyktowane przez siebie tzw. reformy, wg własnego uznania i ideologicznego zamysłu, niezależnie od demokratycznych wyborów obywateli państwa członkowskiego, gwałcąc je i samą demokrację, jeśli uzna to za stosowne. Chce do tego celu używać szantażu państw członkowskich sankcjami, za domniemane naruszenia tzw. praworządności, jak to wypraktykowała z powodzeniem na przykładzie niesławnego KPO" – czytamy w jego wpisie.
UE przebuduje politykę rolną i regionalną
Stąd zasadniczym elementem tego projektu ma być całkowita i rewolucyjna przebudowa struktury unijnych funduszy, przez wprowadzenie nowych krajowych oraz regionalnych planów partnerstwa, wzorowanych na KPO.
"KE planuje radykalnie przebudować dwie największe unijne polityki: wspólną politykę rolną (WPR) i politykę regionalną/spójności. Około 540 dotychczasowych programów zostałoby zredukowane do 27 tak zwanych Narodowych i Regionalnych Planów Partnerstwa. Wypłata około 800 mld euro środków byłaby teraz uzależniona od zaakceptowanych przez Unię reform krajowych" – pisze Saryusz-Wolski.
Trzeba będzie przestrzegać Karty Praw Podstawowych
"Ma być w nich uwzględniony wymóg przestrzegania zasad tzw. praworządności, ale także Karty Praw Podstawowych. Byłby to teraz element wszystkich tych planów. Zatem warunkiem uzyskania dostępu do funduszy UE byłoby przestrzeganie Karty i zasad praworządności. W przypadku naruszeń KE będzie miała instrument, który pozwoli jej wstrzymać płatności w całości lub w części, a ostatecznie również relokować fundusze" – ostrzega profesor.
"Ten przebiegły i zgubny plan przewiduje że, ponieważ środki unijne będą ściśle powiązane z polskimi środkami budżetowymi w oparciu o zasadę dodatkowości, to unijny, relatywnie mały, budżetowy ogon będzie machał dużym krajowym budżetowym psem, a pośrednio polityką państwa członkowskiego. Inaczej mówiąc państwa członkowskie miałyby być trzymane na krótkiej unijnej budżetowej smyczy. Mechanizmem warunkowości i tzw praworządności będzie zawiadywał następca komisarza Reyndersa, McGrath, irlandzki liberał, komisarz ds. demokracji, sprawiedliwości i praworządności, który już współpracuje i wielkie nadzieje pokłada w ministrze Żurku" – podsumowuje autor.
twitterCzytaj też:
Radykalna agenda UE. Ekspert: Zagrożona będzie ciągłość dostaw energiiCzytaj też:
Ci europosłowie z Polski głosowali w PE przeciwko odwołaniu von der Leyen
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
