Eksperci wskazują na problem z KPO. Politycy przyznają: To idzie za wolno

Eksperci wskazują na problem z KPO. Politycy przyznają: To idzie za wolno

Dodano: 
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz Źródło: PAP / Tomasz Gzell
W przyszłym roku Polska ma otrzymać największą w historii pulę środków z Unii Europejskiej. Ekonomiści wskazują, że rząd może mieć problem z wydaniem funduszy.

Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej przekazało, że do tej pory Polska otrzymała 21 mld euro w ramach KPO. Jeszcze w tym roku ma trafić kolejne 6,1 mld euro, a w 2026 roku – około 34 mld euro. Z kolei z funduszy unijnych na lata 2021–2027 wypłacono już 9,8 mld euro, co stanowi 13 proc. całości przeznaczonej dla naszego kraju.

Łącznie w 2025 r. do Polski ma napłynąć około 8,7 mld euro, a rok później – 13,6 mld euro. To rekordowe wartości, które – zdaniem rządu – mają zasilić inwestycje publiczne i pobudzić wzrost gospodarczy.

Jakub Borowski z Credit Agricole spodziewa się, że szczyt wykorzystania funduszy nastąpi w 2026 roku. W jego ocenie to właśnie wtedy inwestycje publiczne znacząco przyspieszą, co pociągnie za sobą wzrost aktywności sektora prywatnego.

Ekonomiści wskazują na problem. Czy uda się wszystko wydać?

Portal Money.pl opisuje problemy związane z funduszami. Największe wątpliwości dotyczą tego, czy Polska zdoła wykorzystać całą dostępną pulę środków. Plan KPO jest wciąż modyfikowany, a część projektów – jak Fundusz Bezpieczeństwa i Obrony – wymaga renegocjacji z Komisją Europejską.

Borowski zwraca uwagę, że możliwe są opóźnienia także w innych krajach, które mogą poprosić o przesunięcie terminu wydatkowania środków. – Deadline dla KPO może się ostatecznie przesunąć, a Polska również mogłaby na tym skorzystać – uważa.

Ernest Pytlarczyk z banku Pekao z kolei ostrzega, że deklaracje rządu mogą być zbyt optymistyczne. – Ministerstwo zakłada, że wykorzysta całą pulę grantów i pożyczek, ale faktyczny napływ może być niższy. Część środków nie zostanie wydana w terminie, np. na dopłaty do samochodów elektrycznych – uważa.

Ekspert dodaje, że pieniądze z KPO nie trafiają od razu do gospodarki – najpierw przekazywane są do funduszy BGK i agencji rządowych, co wydłuża proces.

Zdaniem Bartosza Białasa z Santandera, tempo realizacji KPO jest zbyt wolne, by w pełni wykorzystać środki w 2026 r. Do połowy sierpnia podpisano umowy na ok. 54 proc. alokacji KPO, a więc realizacja projektów musi wyraźnie przyspieszyć. – Urzędowy optymizm jest zrozumiały, ale ryzyko opóźnień jest realne. Nawet jeśli nie uda się wydać całości, KPO i tak będzie silnym impulsem inwestycyjnym dla gospodarki – podkreśla Białas.

Z kolei środki z wieloletniego budżetu UE są realizowane zgodnie z wcześniejszym harmonogramem. Wnioski o dofinansowanie składane są w podobnym tempie jak podczas perspektywy 2014–2020.

Politycy przyznają: KPO idzie za wolno

Przedstawiciele MFiPR zapewniają, że wszystkie środki zostaną wykorzystane.

– Wydamy wszystkie pieniądze, bo to finansowanie, prefinansowanie lub zwroty – w zależności od inwestycji. Górka inwestycyjna nie jest aż tak duża – mówi rozmówca Money.pl z resortu.

Nieco innego zdania są inni urzędnicy rządowi, którzy przyznają, że wdrażanie KPO jest zbyt wolne, co zmusiło rząd do korekty prognoz wzrostu gospodarczego.

Nagromadzenie funduszy w 2026 r. może sprawić, że rok 2027 – rok wyborczy – przyniesie spadek inwestycji z powodu efektu bazy. Zjawisko to przewiduje m.in. lipcowa projekcja NBP.

Czytaj też:
Pieniądze za "praworządność". KE drastycznie rozszerzy warunkowość wypłat
Czytaj też:
Rząd tnie część pożyczkową KPO. Polska odda 21,5 mld zł


Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Jan Fiedorczuk
Źródło: Money.pl
Czytaj także