Kaczyński stawił się w sądzie. "Nie widzę żadnego powodu do pojednania"

Kaczyński stawił się w sądzie. "Nie widzę żadnego powodu do pojednania"

Dodano: 
Jarosław Kaczyński, prezes PiS
Jarosław Kaczyński, prezes PiS Źródło: PAP / Leszek Szymański
Prezes PiS Jarosław Kaczyński stawił się we wtorek w sądzie na rozprawie dotyczącej prywatnego aktu oskarżenia, który przeciwko niemu skierował europoseł KO Krzysztof Brejza.

Sprawa z oskarżenia prywatnego Krzysztofa Brejzy dotyczy słów Jarosława Kaczyńskiego na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa z marca ubiegłego roku. Prezes Prawa i Sprawiedliwości miał wówczas powiedzieć o eurodeputowanym Koalicji Obywatelskiej: "Znaczący polityk formacji opozycyjnej dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw". Polityk KO zapowiadał wtedy, że złoży przeciwko Kaczyńskiemu pozew za zniesławienie.

W marcu br. Sejm uchylił liderowi PiS immunitet. Za głosowało 236 posłów, przeciwko – 200, a trzech parlamentarzystów wstrzymało się od głosu.

Kaczyński: Nie widzę powodu do pojednania

Przed wejściem do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia Kaczyński został zapytany przez dziennikarzy, dlaczego nie wziął udziału w posiedzeniu pojednawczym. – Nie widzę żadnego powodu do pojednania. Pojednanie jest możliwe jedynie wtedy, kiedy ktoś coś złego zrobił. Ja zgodnie ze złożonym przyrzeczeniem odpowiadałem na pytania i nie ukrywałem niczego – powiedział prezes PiS.

– Pan Brejza jest człowiekiem skrajnie złej woli. Wielokrotnie wypowiadał się w sprawie innych polityków w sposób skrajnie agresywny, bardzo nieprzyjemny, pełen radykalnego braku kultury – stwierdził Kaczyński. I zaznaczył, że oczekuje umorzenia tej sprawy.

– Trzeba ponosić konsekwencje słów (...). Jeżeli się konsekwencji tych słów nie potrafi przyjąć, to sprawę musi rozstrzygać sąd. Tak się w cywilizowanych państwach i w ogóle w cywilizowanym, demokratycznym świecie rozstrzyga konflikty – mówił z kolei Brejza przed rozprawą.

Jego pełnomocnik – a prywatnie żona – Dorota Brejza oświadczyła, że jeśli Kaczyński przeprosi za swoje słowa o "odrażających przestępstwach", to przeprosiny te zostaną przyjęte. W innym wypadku sprawę będzie rozstrzygał sąd. Rozprawie w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia przewodzi sędzia Tomasz Trębicki.

Czytaj też:
Tusk mocno uderzył w polityków PiS. Porównał ich do rosyjskich oligarchów


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: Onet.pl / Portal Samorządowy / PAP
Czytaj także