JAKUB WOZINSKI | W krótszej perspektywie czasowej zamieszanie związane z koronawirusem może doprowadzić nawet do spadku inflacji. W dłuższej – sytuacja może być już nieco bardziej skomplikowana.
30 marca Główny Urząd Statystyczny poinformował, że nie będzie publikował szybkich szacunków dotyczących cen towarów i usług. Chociaż zarządzenie to związane było z koniecznością dostosowania się do ograniczeń wynikających z pandemii (pracownicy GUS czasowo rezygnują z osobistych odwiedzin w sklepach i przestawiają się na sprawdzanie cen drogą telefoniczną lub e-mailową), to wiele osób odebrało to jako próbę zatajenia faktycznego wzrostu cen. Pierwsze dane z krajów Europy Zachodniej, do których koronawirus dotarł jeszcze wcześniej niż do Polski, pokazują jednak, że wskaźnik inflacji na razie zdecydowanie spada. Najnowsze prognozy przewidują, że w najbliższych miesiącach w strefie euro należy się spodziewać utrzymania tego trendu.