Gazeta zwraca uwagę, że w maju z polskich portów wypłynęło trzykrotnie więcej pszenicy niż przed rokiem – ok. 350 tys. ton wobec zaledwie 125,7 tys. w analogicznym okresie 2019 r.
Także w czerwcu eksport zbóż ma być większy niż w poprzednim sezonie. Załadunki szacowane są na 100–120 tys. ton, wobec 90 tys. ton przed rokiem – podaje "Rz", powołując się na analizy BNP Paribas i Sparks.
Według dziennika eksport w całym sezonie, od lipca 2019 do czerwca 2020, może się zamknąć na poziomie 3,9 mln ton (rok temu było to 1,7 mln ton), co oznaczałoby trzeci wynik w historii, ale jednocześnie minimalne zapasy w kraju.
Skąd taki skok sprzedaży zagranicznej polskiego zboża? Gazeta pisze, że pomogła pandemia koronawirusa, która przyczyniła się do osłabienia kursu złotego.
– Eksport wynikał z niskiej ceny, która jest ustalana na giełdach zagranicznych, w dolarze lub w euro. Polskie zboże było więc bardzo atrakcyjne – powiedział "Rz" Rafał Mładanowicz, prezes Krajowej Federacji Producentów Zbóż.
Gazeta zauważa, że gdyby w Polsce doszło do suszy – choć szanse na to maleją – na jesieni może nas czekać drogie zboże na poziomie 1000 zł za tonę. W efekcie mogłaby podrożeć żywność.
Czytaj też:
Słowacja otwiera granice dla 16 państw. Na liście nie ma Polski