W poniedziałek firma Nord Stream 2 AG poinformowała o zespawaniu ostatnich elementów instalacji przesyłowej. Teraz inżynierów przedsiębiorstwa czeka operacja zatopienia rur oraz ich połączenia z elementami, które były budowane z przeciwległego kierunku. Niemcy mają otrzymać pierwszy transport gazu w październiku.
Operatorzy Nord Stream 2 szacują, że jeszcze w tym roku gazociąg przekaże do Niemiec 5,6 mld metrów sześciennych surowca.
Rosyjski gaz
Nord Stream 2 to dwunitkowa magistrala wiodąca z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Jej budowie sprzeciwiają się Polska, Ukraina i kraje bałtyckie widząc w niej narzędzie ekonomicznego szantażu Kremla.
Przypomnijmy, że w lipcu Niemcy i Stany Zjednoczone zawarły porozumienie ws. Nord Stream 2. Początkowo USA sprzeciwiały się budowie gazociągu. To się zmieniło, kiedy władzę w tym kraju przejął Joe Biden
Zgodnie z ustaleniami Merkel i Bidena, Niemcy, w zamian za zniesienie amerykańskich sankcji na firmy budujące gazociąg, zobowiązały się do wdrożenia Zielonego Funduszu Ukrainy, którego wartość ma opiewać na 1 mld dolarów. Ma on zapewnić bezpieczeństwo energetyczne i wesprzeć zieloną transformację ukraińskiej gospodarki. Berlin ma wpłacić na rzecz funduszu co najmniej 175 mln dolarów. USA ma go wesprzeć politycznie i technologicznie.
Istotnym elementem umowy jest deklaracja wykorzystania wszelkich możliwych środków nacisku na Rosję, aby ta przedłużyła umowę z Ukrainą na przesył gazu przez jej terytorium o kolejne 10 lat. Miałaby ona obowiązywać do 2034 roku. Negocjacje w tej sprawie wystartują najpóźniej we wrześniu.
Czytaj też:
Saryusz-Wolski: Po Unii można się spodziewać tyko deklaracji i słówCzytaj też:
Gazowy szantaż Europy, czyli Moskwa "wspólnie i w porozumieniu" z Berlinem?Czytaj też:
Niemiecki sąd podjął ważną decyzję ws. Nord Stream 2