Biznes potrzebuje paliwa, czyli kapitału
Artykuł sponsorowany

Biznes potrzebuje paliwa, czyli kapitału

Dodano: 
Piotr Hofman
Piotr Hofman Źródło: HM Inwest
Można mieć świetny pomysł, znakomity biznesplan, mnóstwo zapału i stać w miejscu z rozwojem firmy. Kiedy tak się dzieje? Kiedy nie ma kapitału. To zasada prosta i oczywista dla każdego, kto chciał rozwinąć biznes i zastanawiał się, czego potrzeba, aby to się udało. Oczywiście najważniejsi są ludzie z pasją. To podstawa. Pasja jednak może przerodzić się we frustrację, kiedy odchodzi się od bankowego okienka z kwitkiem.

A taki los spotyka wielu, którzy chcieli właśnie tam pozyskać finansowanie swojego projektu. Bank, co do zasady, pożycza nieswoje pieniądze. Bankierzy zatem, szczególnie w Polsce, działają bardzo ostrożnie. Mają wygodne wytłumaczenie: nie chcą narażać oszczędności swoich klientów. Rozumiem takie podejście. Tyle że nie każda firma ma zabezpieczenia przekraczające wartość zobowiązania, które chce zaciągnąć. Pewnie znaczna część, a może nawet większość, nie ma takich aktywów, przynajmniej nie w zadowalającej dla banków wartości. I wtedy szans na finansowanie przez sektor bankowy nie ma. Pytanie, czy tak to dokładnie powinno wyglądać, nie znajduje łatwej odpowiedzi. Czy asekurancki sektor bankowy daje szansę na rozwój gospodarki? Można się zastanawiać, bo celem samym w sobie nie może być liderowanie w rankingach odporności na sytuacje ekstremalne. To ważne, aby banki były bezpieczne, ale trzeba też uważać, żeby nie przesadzić. Według mnie równie ważne jest, aby sprawnie i bez nadmiernych trudności finansowały krajowych przedsiębiorców.

Pieniędzy na rozwój można jednak szukać gdzie indziej. Gospodarki, które odniosły największy sukces, to te, gdzie działa dobrze rozwinięty rynek kapitałowy. Tak, bez tego elementu nie uda się osiągnąć poziomu rozwoju, który jest udziałem USA czy Wielkiej Brytanii. Spójrzmy na sprawę tak: banki są ostrożne, jeśli chodzi o finansowanie firm. Stawiają na bezpieczeństwo i dokładnie sprawdzają, czy ktoś spełnia wymogi, które wynikają z opracowanych przez działy ryzyka modeli. W wypadku rynku kapitałowego sytuacja wygląda trochę inaczej. Oczywiście tam też brane jest pod uwagę ryzyko. Rzadko jednak zdarza się, że tylko jeden podmiot finansuje dane przedsięwzięcie. Przeważnie inwestorów jest znacznie więcej. Czasami są ich tysiące. To zaś oznacza, że ryzyko rozkłada się na wiele stron, a w związku z tym może być bardziej tolerowane. Dodatkowo rynek sam w sobie dostarcza informacji o potencjale i perspektywach danej firmy. Jeśli jest efektywny oczywiście. Im większa liczba inwestorów na nim działa, tym lepiej. Wtedy informacja, jaką jest cena, jest pełniejsza i bardziej wiarygodna.

Dzięki swoim zaletom rynek kapitałowy daje możliwość finansowania projektów z jednej strony bardziej ryzykownych, a z drugiej takich, które mogą przynieść znacznie wyższą stopę zwrotu. Ma to swoje plusy w wymiarze mikroekonomicznym. Bo firma może przejść dzięki zastrzykowi kapitału na wyższy poziom, z małej stać się średnią, a ze średniej dużą. Ma to również pozytywne strony w kontekście makroekonomicznym. Tysiące firm, którym się udało (są też oczywiście i takie, którym się nie uda) odnieść sukces dzięki zewnętrznemu finansowaniu pozyskanemu na rynku kapitałowym, to lepiej płatne miejsca pracy, innowacyjne i konkurencyjne produkty i finalnie szybciej rozwijająca się gospodarka.

O perspektywach polskiego rynku kapitałowego rozmawiali goście debaty, którą zorganizowała Rada Gospodarcza Strefy Wolnego Słowa, której jestem prezesem. Swoją obecnością zaszczycili nas wybitni specjaliści w tej tematyce. Byli to:

  • Katarzyna Szwarc (pełnomocnik rządu ds. Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego),
  • Małgorzata Rusewicz (prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami),
  • Marek Dietl (prezes Giełdy Papierów Wartościowych)
  • Mirosław Kachniewski (prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych)

Goście dyskusji zwracali uwagę na liczne wyzwania, które stoją przed polskim rynkiem kapitałowym, ale za szczególnie istotne zagadnienie uznali regulacje. To, jakie będzie prawo i wymagania, które spełniać muszą emitenci, w znacznej mierze decydować będzie o przyszłości polskiej giełdy. Pojawił się także wątek edukacji i tego, jak może ona wpłynąć na większe zainteresowanie inwestowaniem na giełdzie. Wydaje się, że z wiedzą o finansach wciąż jest w Polsce słabo. Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, ale sądzę, że najlepiej samodzielnie zapoznać się z debatą i zobaczyć, jakie wątki się w niej pojawiały. Interesujących treści z pewnością nie zabraknie.

Debata dostępna jest pod adresem:

http://radagospodarcza-sws.pl/

Piotr Hofman

Artykuł został opublikowany w 49/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: Materiały prasowe
Czytaj także