Biden ogłosił plan osiągnięcia niezależności energetycznej

Biden ogłosił plan osiągnięcia niezależności energetycznej

Dodano: 
Joe Biden, prezydent USA
Joe Biden, prezydent USA Źródło: PAP / Leszek Szymański
Prezydent USA Joe Biden ogłosił w czwartek dwuczęściowy plan osiągnięcia niezależności energetycznej. Co zakłada strategia?

– Ogłaszam największy plan uwolnienia rezerw ropy naftowej w historii, milion baryłek dziennie przez 6 miesięcy – powiedział przywódca USA.

Stany Zjednoczone mają uwolnić z rezerwy strategicznej 180 mln baryłek ropy naftowej przez najbliższe 6 miesięcy (począwszy od 1 maja) i zmusić firmy naftowe do zwiększenia wydobycia surowca. – Nasze budżety rodzinne, budżety na napełnienie baków nie powinny zależeć od tego, czy jakiś dyktator ogłosi wojnę. Dlatego dziś ogłaszam dwuczęściowy plan, by nie tylko złagodzić ból, który czują rodziny, ale zakończyć tę epokę zależności i niepewności oraz położyć fundament pod prawdziwą i trwałą niezależność energetyczną – wyjaśniał Joe Biden podczas przemówienia w Białym Domu.

Agencja Reutera wskazała, że 180 mln baryłek odpowiada około 2 dniom światowego zapotrzebowania na ten surowiec.

Plan osiągania niezależności

Administracja USA chce zmusić firmy energetyczne do zwiększenia wydobycia ropy poprzez nakładanie na nie dodatkowych opłat za niewykorzystywanie przyznanych im koncesji. – W tej chwili to jest niemalże 9 tysięcy zezwoleń jeszcze niewykorzystanych na produkcję ropy. Ponad 1 milion niewykorzystanych akrów, na których można robić odwierty. Spółki nie mogą sobie pozwolić na to, że nie będą nic robić – wskazał Biden.

Prezydent Stanów Zjednoczonych wezwał jednocześnie do realizacji polityki "korzystaj albo trać". – Kongres powinien sprawić, żeby spółki płaciły za niewykorzystane odwierty oraz akry ziemi, które trzymają bez produkcji – powiedział w czwartek.

Czytaj też:
Niemcy pójdą śladem Polski? "Być może w ciągu roku"
Czytaj też:
Lisicki: Biden zdradził opozycję. Ziemkiewicz: Kto teraz będzie walczył z faszyzmem?

Źródło: Reuters / Twitter/PAP
Czytaj także