Raport: Polacy coraz bardziej boją się drożyzny

Raport: Polacy coraz bardziej boją się drożyzny

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: indiaretailing.com
Największą obawą Polaków stają się rosnące ceny żywności oraz energii. 90 proc. gospodarstw domowych zaczęło ograniczać swoje wydatki.

Wnioski płynące z cyklicznego badania GfK pt. "Monitor kryzysowy" są pesymistyczne. Wynika z niego, że co trzecia rodzina w Polsce posiada miesięcznie środki wystarczające do pokrycia tylko bieżących wydatków lub wręcz tych środków im brakuje. "Rzeczpospolita", która opisuje wyniki raportu jako pierwsza, wskazuje, że w stosunku do marca liczba takich gospodarstw wzrosła o 3 pkt proc.

Oswajanie drożyzny

Poproszony o komentarz do wyników badania Szymon Mordasiewicz, dyrektor komercyjny Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia wskazuje, że Polacy oswoili się z toczącą się wojną na Ukrainie. Rosną natomiast obawy związane z drożejącymi produktami w sklepach.

– Polacy zaczynają oswajać się z toczącą się wojną, ale nie słabną, a wręcz narastają obawy związane ze skokiem kosztów. O ile w marcu największą obawą konsumentów była właśnie kwestia wojny, to na przełomie kwietnia i maja ponad 90 proc. gospodarstw domowych przyznało, że najbardziej obawia się odpowiednio: rosnących cen żywności, rosnących cen gazu i elektryczności oraz pogarszania się stanu polskiej gospodarki – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Raport wykazał, że tylko 11 proc. gospodarstw domowych w Polsce czuje się odpornych na skutki rosnącej inflacji. 90 proc. rodzin w Polsce musi oszczędzać. Polacy w pierwszej kolejności rezygnują z rozrywek i podróży. Jak jednak wskazują eksperci, to początek drogi do spowolnienia gospodarczego.

– Wielu kredytobiorcom raty się niemal podwoiły, duża liczba rodzin i firm może nie być w stanie spłacać zobowiązań, co pociągnie za sobą zmiany w strukturze wydatków – mówi Mariusz Woźniakowski z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.

– Coraz częściej widać powściągliwość czy wręcz negatywne nastroje w kwestii wydatków. Wzrost cen żywności powoduje, że procentowo większa część budżetu musi być przeznaczona na podstawowe potrzeby. Jeśli połączone jest to z rosnącymi zobowiązaniami, to konieczne stają się cięcia w innych wydatkach – dodaje.

Jak wskazał Woźniakowski, jeśli wraz ze wzrostem inflacji nie zaczną rosnąć pensje, będziemy mieli do czynienia ze zjawiskiem realnego ubożenia polskiego społeczeństwa.

Czytaj też:
Inflacja a oszczędności. Bosak apeluje o natychmiastową realizację propozycji Konfederacji
Czytaj też:
Wskaźnik obrazujący kondycję przemysłu najniższy od czerwca 2020 roku
Czytaj też:
Rząd planuje przedłużenie tarczy antyinflacyjnej w zakresie obniżki VAT i akcyzy

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także