USA: Pożar w jednym z największych terminali LNG

USA: Pożar w jednym z największych terminali LNG

Dodano: 
Statek z ładunkiem gazu LNG, zdjęcie ilustracyjne
Statek z ładunkiem gazu LNG, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Marcin Bielecki
W wyniku eksplozji i pożaru w zakładzie Texas Gulf Coast, jeden z największych amerykańskich zakładów eksportowych produkujących skroplony gaz ziemny (LNG) zostanie zamknięty na co najmniej trzy tygodnie.

Jak podaje agencja Reuters, decyzja o zamknięciu zakładu zapadła w środę późnym wieczorem po oględzinach miejsca eksplozji. Jak podano, nikt nie został ranny, a pożar udało się szybko ugasić. Teraz rozpocznie się badanie przyczyn awarii.

Problemy dla Europy

Freeport LNG został założony w 2002 roku przez miliardera Michaela Smitha i przetwarza gaz dla takich firm jak BP (BP.L), JERA, Kansai Electric (9503.T), Osaka Gas (9532.T), SK E&S i TotalEnergies. Jest w trakcie rozbudow, która ma zwiększyć moc zakładu do 20 MTPA.

Analitycy wskazują, że tak długa przerwa w dostawach gazu LNG spowoduje duże kłopoty dla importerów tego surowca, w tym Polski. Terminal wysyła bowiem cztery ładunki tygodniowo, a trzytygodniowy przestój w pracy spowodowuje niedobór na rynku gazu rzędu 1 miliona ton.

Freeport LNG odpowiada za około 20 proc. całkowitego przetwarzania skroplonego gazu w USA. Wpływ awarii, o której powodach na razie nic nie wiadomo, dało się odczuć na europejskich rynkach już w czwartek. Ceny gazu na Starym Kontynencie wzrosły o 20 proc., ponieważ handlowcy obawiają się, że utracone dostawy z USA negatywnie wpłynął na rynek już zmagający się ze zmniejszonymi dostawami z Rosji.

Analitycy z firmy zajmującej się analizą danych ICIS napisali w mediach społecznościowych, że 68 proc. eksportu Freeport LNG w ciągu ostatnich trzech miesięcy trafiło do Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii.

Europejscy nabywcy rezygnują rosyjskiego LNG z powodu inwazji na Ukrainę. Sytuację dla Europy pogarsza także odradzający się popyt w Chinach, które powoli wychodzą z lockdownu spowodowanego pandemią COVID-19.

LNG dla Polski

Polska sprowadza gaz LNG ze Stanów Zjednoczonych drogą morską. Podpisane do tej pory kontrakty z amerykańskimi producentami tego surowca przewidują dostawy około 9 mld metrów sześciennych gazu (po regazyfikacji), z czego ponad 7 mld metrów sześciennych będzie dostarczane w formule free-on-board, która oznacza, że to kupujący jest odpowiedzialny za odbiór ładunku z instalacji skraplającej i dalszy jego transport.

Polski koncern PGNiG zdecydowała się w tym roku na czarter krótkoterminowy trzech używanych gazowców. Ma to związek z intensyfikacją przez PGNiG importu LNG do gazoportu w Świnoujściu w odpowiedzi na agresję militarną Rosji na Ukrainę oraz kryzys na europejskim rynku gazu. Grupa dąży do tego, aby w tym roku wykorzystać prawie całą przepustowość terminalu LNG w Świnoujściu, który od 2022 roku może przyjąć ładunki LNG odpowiadające 6,2 mld metrów sześciennych gazu ziemnego po regazyfikacji.

Czytaj też:
Sasin: Nasze pomysły na odchodzenie od węgla muszą ulec skorygowaniu
Czytaj też:
Zakaz sprzedaży aut z silnikiem spalinowym. PE podjął decyzję
Czytaj też:
Terminal LNG w Świnoujściu. Senackie veto odrzucone

Źródło: Reuters
Czytaj także