W Polsce inflacja bije rekordy. Inflacja konsumencka wyniosła 15,6 proc. w ujęciu rocznym w czerwcu 2022 r., według szybkiego szacunku danych, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). By niwelować wzrost cen, Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podwyższyła stopę referencyjną do 6,50 proc. z 6 proc.
Opozycja krytykują rząd oraz Narodowy Bank Polski za obecny kryzys gospodarczy. W środę prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego przedstawił propozycje jego ugrupowania dotyczące możliwości ograniczenia negatywnych skutków wysokiej inflacji.
Okazuje się, że w zeszłym roku Polacy zarabiali średnio zaledwie 1,17 tys. euro miesięcznie. Na tle krajów bardziej rozwiniętych była to niewielka kwota. Jeżeli porównamy polskie pensje do średnich zarobków w Luksemburgu to okaże się, że Polacy zarabiają zaledwie... 20 proc. ich średniej pensji. Niewiele lepiej sprawa wygląda, gdy porównamy nasze zarobki do Niemców. Polskie wynagrodzenia stanowią jedynie 26,7 proc. średniej pensji naszych zachodnich sąsiadów. W porównaniu do Francji ten wynik wynosi natomiast 35 proc.
Ogólnie rzecz biorąc Polacy zarabiają średnio zaledwie 38,6 proc. średniego poziomu pensji w UE.
Słaby złoty, niskie pensje
"W porównaniu z 2020 czy 2019 r. te relacje nie zmieniły się w dużym stopniu, co niestety oznacza, że nasze płace wyrażone w euro przestały w ostatnich dwóch latach nadrabiać dystans do tych zachodnich" – informuje czwartkowa "Rzeczpospolita".
– Główny czynnik, który za to odpowiada, to oczywiście osłabienie złotego – przekonuje w rozmowie z gazetą główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich Łukasz Kozłowski.
– Wynagrodzenia w Polsce co do zasady rosną szybciej niż w krajach rozwiniętych, ale jeśli przeliczymy je na euro przy słabym kursie, to ta dynamika jest już podobna jak choćby w Niemczech – dodaje.
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, że kluczową rolę we wzroście płac odgrywają inwestycje przedsiębiorstw. – Gdyby firmy inwestowały bardzo dużo w innowacje, nowe technologie, w robotyzację, itp., czyli we wszystko, co prowadzi do wzrostu wydajności pracy, wynagrodzenia rosłyby realnie znacznie szybciej i szybciej niż dotychczas moglibyśmy gonić Zachód – mówi. Dodaje jednak,że w ostatnich latach takich inwestycji nie było wiele.
Czytaj też:
Fogla zapytano o inflację. "Wiemy, kto za tym stoi"Czytaj też:
Wzrost produkcji przemysłowej w Polsce. Nowe dane Eurostatu