Pracownia IBRiS postanowiła zapytać Polaków o to, czy zgodziliby się kupować ropę z Rosji w zamian za niższe ceny na stacjach benzynowych. Jak wynika z danych zebranych przez ankieterów, w polskim społeczeństwie nie ma takiej zgody. Zdecydowana większość respondentów nie chce rosyjskiego surowca w Polsce.
"Nie" dla rosyjskiej ropy
Na zadane przez ankieterów pytanie: "Czy Polska powinna kupować ropę z Rosji, jeśli obniżyłoby to ceny paliw na stacjach benzynowych?" aż 83,6 proc. Polaków odpowiedziało przecząco. 58,6 proc. wybrało odpowiedź "zdecydowanie nie", a 25 proc. - "raczej nie".
Tylko 11 proc. badanych nie miałoby nic przeciwko ropie z Rosji, jeśli doprowadziłaby ona do obniżenia cen paliw na stacjach (4,4 proc. pytanych odpowiedziało "zdecydowanie tak", kolejne 6,6 proc. "raczej tak"). 5,4 proc. respondentów nie ma w tej sprawie zdania.
Sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS na zlecenie Radia ZET został przeprowadzony w dn. 03-04.03.2023 r. metodą CATI na ogólnopolskiej próbie 1100 osób.
Unijne sankcje
Na początku lutego Rada Unii Europejskiej zatwierdziła maksymalne ceny produktów naftowych wytwarzanych w Rosji lub stamtąd eksportowanych. Kraje członkowskie zdecydowały o wprowadzeniu dwóch pułapów cenowych – 100 dolarów za baryłkę produktów droższych od ropy naftowej, takich jak olej napędowy, i 45 dolarów za baryłkę tzw. produktów przecenionych, takich jak olej opałowy.
Przewidziany został 55-dniowy okres przejściowy dla statków przewożących rosyjskie produkty ropopochodne, które zostały zakupione i załadowane do 5 lutego i zostaną rozładowane przed 1 kwietnia 2023 r.
Rada UE poinformowała, że w połowie marca powróci do przeglądu mechanizmu pułapu cen ropy naftowej, a przegląd będzie odbywał się regularnie co dwa miesiące.
Czytaj też:
"Rosja przegrała bitwę energetyczną"Czytaj też:
Tak Turcja pomaga Rosji zarobić. Cena ropy idzie w górę