Media: Rząd planuje, że w 2040 r. prądu z węgla ma już prawie nie być

Media: Rząd planuje, że w 2040 r. prądu z węgla ma już prawie nie być

Dodano: 
Węgiel. Zdj. ilustracyjne
Węgiel. Zdj. ilustracyjne 
"Rzeczpospolita" opisuje szczegóły projektu aktualizacji Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.

Dokument ten przygotowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Rząd może go przyjąć już 4 kwietnia.

Węgiel, odpowiadający obecnie za 77 proc. produkcji energii w Polsce, w 2040 roku miałby zaledwie 8 proc. udziału w rynku. Podstawą dostaw za 17 lat będzie OZE z ponad 50-proc. udziałem oraz w mniejszym stopniu atom. Rząd chce przeznaczyć 726 mld zł na zieloną metamorfozę. Środki te w 86 proc. trafiłyby na inwestycje zeroemisyjne czy głównie elektrownie atomowe, wiatrowe i fotowoltaikę – opisuje "Rz".

Znaczne zmiany w polityce

Gazeta wskazuje, że zaakceptowanie dokumentu przez rząd wielokrotnie przekładano z powodu sporu o jego treść i zapisane w nim cele. "Strategia obowiązująca od 2021 r. już w chwili jej przyjęcia była nieaktualna, choćby ze względu na niedoszacowanie rozwoju fotowoltaiki. Pandemia i agresja Rosji na Ukrainę przyspieszyły tylko i tak pilną potrzebę aktualizacji mapy drogowej dla energetyki i postawienia na OZE w dużo większym stopniu" – czytamy.

Co zmienia dokument? I tak już za siedem lat z wiatru oraz ze słońca Polska będzie pokrywać niemal 47 proc. zapotrzebowania na prąd. Energia jądrowa pojawić się ma w zauważalnym stopniu w 2035 r., zaspokajając potrzeby kraju w prawie 10 proc. W 2040 r. na OZE i atom ma przypadać odpowiednio 50,8 i 22,6 proc. udziału w rynku. Z kolei węgiel pełniłby marginalną rolę z 8-proc. udziałem (w dotychczasowej strategii było to 11,3 proc.).

Konieczne inwestycje w sieć

Jednak by te zmiany były możliwe, potrzebne są inwestycje nie tylko w elektrownie, ale i w sieci dystrybucyjne. Rozwiązanie tego problemu ma kosztować kolejne 130 mld zł.

Do czasu pojawienia się atomu autorzy projektu strategii chcą utrzymania ok. 15 GW mocy w elektrowniach na węgiel, co oznacza ich modernizację. – To racjonalne – mówi "Rzeczpospolitej" Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.

Wskazuje jednak, że OZE to tania energia w hurcie w godzinach dużej produkcji, np. gdy wieje silny wiatr, ale i nowe problemy z bilansowaniem sieci. Potrzebne będą m.in. wielkie inwestycje w magazyny energii, by ograniczyć ryzyko strat energii z OZE, kiedy produkcja byłaby zbyt duża – opisuje gazeta.

Czytaj też:
Tusk: Pierwszy proponowałem Baltic Pipe. Jabłoński: Są granice bezczelności?

Źródło: rp.pl
Czytaj także