"Jeśli nowy program kredytowy wejdzie w zapowiadanym kształcie, ceny wzrosną. Niewykluczone, że dwucyfrowo" – pisze "Rzeczpospolita".
Program "Mieszkanie na start". Do kogo jest skierowany?
Chodzi o zapowiedziany przez rząd Donalda Tuska program jeszcze tańszych kredytów – "Mieszkanie na start", który zakłada możliwość zaciągnięcia pożyczki od zera do 1,5 proc. w zależności od wielkości rodziny.
"Darmowy kredyt miałaby przysługiwać rodzinom co najmniej pięcioosobowym. Wysokość kredytu nie będzie limitowana, ale dopłaty zostaną wprowadzone tylko do określonej kwoty" – czytamy.
Eksperci cytowani przez "Rz" są przekonani, że nowy program podbije ceny mieszkań, podobnie jak poprzedni, wprowadzony jeszcze przez rząd Prawa i Sprawiedliwość, pod nazwą "Bezpieczny kredyt 2 proc." (został już zawieszony).
– "Bezpieczny kredyt" pozwolił wielu osobom kupić mieszkania, ale też podniósł ich ceny. Z rozwiązania skorzystali także ci, którzy mogli kupić lokal na zwykły kredyt – uważa ekspert Tomasz Lebiedź.
Możliwy nawet dwucyfrowy wzrost cen?
Marek Wielgo z portalu RynekPierwotny.pl prognozuje, że nie można wykluczyć utrzymywania się przez jakiś czas nierównowagi między popytem a podażą mieszkań. – Efektem mogłaby być nawet dwucyfrowa zwyżka średnich cen – dodaje.
Z kolei główny analityk REDNET Property Group Ewa Palus twierdzi, że z nowego programu skorzysta mniej klientów niż z poprzedniego. Jej zdaniem wynika to z założeń programu, a także stopnia wykorzystania "Bezpiecznego kredytu 2 proc.".
– Wzrost cen w 2024 r. będzie więc mniejszy niż w 2023 – przewiduje. Zastrzega równocześnie, że założenia programu mogą się zmienić. –Skala zwyżek cen wywołanych "Bezpiecznym kredytem" znacznie przekroczyła prognozy – przypomina.
Według gazety bardziej prawdopodobny wydaje się jednak optymistyczny scenariusz zakładający, że deweloperzy zwiększą skalę inwestycji, licząc na utrzymanie wysokiego tempa sprzedaży.
Czytaj też:
Skończyły się pieniądze w rządowym programie. Przestano przyjmować wnioski