Od 1 stycznia 2025 r. pensje nauczycieli mają wzrosnąć o 5 proc. Jak wynika z wyliczeń, kwota bazowa ich wynagrodzeń ma zostać podniesiona z 5176,02 zł do 5434,82 zł.
Wynagrodzenia dla nauczycieli. Padły konkretne kwoty
Od przyszłego roku wzrosną minimalne wynagrodzenia nauczycieli. Jak podaje Interia.pl, dla nauczyciela początkującego będzie to 5153,40 zł brutto (co stanowi wzrost o 245,4 zł), dla nauczyciela mianowanego – 5309,82 zł brutto (wzrost o 252,82 zł), a dla nauczyciela dyplomowanego – 6210,75 zł brutto (wzrost o 295,75 zł).
Serwis prawo.pl poinformował natomiast, po podwyżkach średnie wynagrodzenie nauczycieli w 2025 r. będzie wynosiło 6670,65 zł dla nauczyciela początkującego (co stanowi wzrost o 317,65 zł), 7826,14 zł (wzrost o 372,67 zł) dla nauczyciela mianowanego i 10 000,07 zł dla nauczyciela dyplomowanego (wzrost o 476,19).
Podwyżki dla innych pracowników sfery budżetowej
Podwyżki obejmą nie tylko nauczycieli. W ustawie budżetowej zaplanowano 5-procentowe podwyżki dla całej budżetówki.
Na wyższe pensje będą mogli liczyć funkcjonariusze, żołnierze, pracownicy ministerstw, urzędów, a także innych zakładów wchodzących w skład sfery budżetowej.
Ponadto wzrostowi ulegnie kwota bazowa, na podstawie której wyliczane jest wynagrodzenie prezydenta, premiera, ministrów, posłów i senatorów.
Mimo zapowiadanych podwyżek, szykuje się protest
NSZZ Policjantów ogłosił w piątek, że rozpoczyna akcję protestacyjną w związku z fiaskiem negocjacji dotyczących płac z MSWiA. W tym tygodniu komitet protestacyjny zatwierdzi decyzję o formie protestu.
W opublikowanym oświadczeniu związkowcy podkreślili, że pomimo wszelkich podjętych starań nie udało im się osiągnąć porozumienia z szefem resortu spraw wewnętrznych i administracji Tomaszem Siemoniakiem. Minister nie zgodził się na zawarcie porozumienia z NSZZ w określonym w uchwale Zarządu Głównego związku terminie. W związku z tym policjanci zdecydowali się ogłosić akcję protestacyjną.
Organizatorzy akcji protestacyjnej utrzymują jej szczegóły w tajemnicy. Jak jednak ustaliło radio RMF FM, opracowywana jest "wyjątkowo uciążliwa forma" protestu dla rządzących, która ma przynieść oczekiwany skutek. Mundurowi nie wykluczają podobnych działań, co w 2018 roku, gdy funkcjonariusze masowo przechodzili na zwolnienia.
Protestujący chcą wpłynąć na decyzję o przyszłorocznym budżecie.
Czytaj też:
Nauczyciele mają dość. Chcą spotkania z TuskiemCzytaj też:
Porażka Barbary Nowackiej. Nauczyciele nie będą zadowoleni