Bezpieczne depozyty czy przepych? NIK punktuje "tajne" zakupy MSZ

Bezpieczne depozyty czy przepych? NIK punktuje "tajne" zakupy MSZ

Dodano: 
Siedziba Najwyższej Izby Kontroli, zdjęcie ilustracyjne
Siedziba Najwyższej Izby Kontroli, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Leszek Szymański
Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało 135,6 tys. zł na siedem urządzeń mających "chronić" spotkania przed podsłuchem i rejestrowaniem obrazu.

Jak wylicza "Rzeczpospolita", każde z nich kosztowało blisko 20 tys. zł, a zakup miał być objęty ścisłą tajemnicą. Tymczasem informacja o nim ujrzała światło dzienne dzięki Najwyższej Izbie Kontroli, która w jawnej analizie wykonania budżetu państwa w 2024 roku zwróciła uwagę na rażące naruszenia procedur.

Zakupy poza procedurami

Kontrolerzy NIK wytykają MSZ, że nie dokonano żadnego rozeznania rynku, nie ustalono wartości zamówienia w sposób formalny ani nie udokumentowano kryteriów wyboru oferty. Innymi słowy – resort zignorował przepisy o zamówieniach publicznych i kupił sprzęt w trybie, który przypomina działanie w "strefie tajemnicy", zamiast jawnie i racjonalnie wydawać pieniądze podatników.

Sam sprzęt, jak wynika z opisu, nie jest jednak technologicznie zaawansowany ani tym bardziej wysoce specjalistyczny. To w praktyce bezpieczne depozyty na telefony, uniemożliwiające ich podsłuch i nagrywanie w trakcie spotkań. – Telefony można było po prostu zostawiać poza salą, a jeśli ktoś dzwonił, obsługa informowała ministra lub premiera – komentuje były szef Agencji Wywiadu Grzegorz Małecki.

Zmiana w fotelu prezesa Najwyższej Izby Kontroli?

Wiele wskazuje na to, że Marian Banaś wkrótce zakończy swoją kadencję jako prezes Najwyższej Izby Kontroli, a Sejm już we wrześniu zdecyduje o wyborze jego następcy. Wśród najpoważniejszych kandydatów znajdują się Tadeusz Dziuba, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, oraz Marcin Haładyj, zgłoszony przez Szymona Hołownię.

Mimo zbliżającej się zmiany Banaś aktywnie zabezpiecza wpływy w NIK – w ostatnich miesiącach instytucja ogłosiła liczne konkursy na dyrektorskie stanowiska, które wygrywają jego zaufani współpracownicy, a ich zatrudnienie jest nieusuwalne przez pięć lat. Jak podkreślają media, wcześniej takie konkursy nie były ogłaszane, dodatkowo plan pracy Izby na przyszły rok przyjęto wcześniej niż zwykle, co ma tylko wzmacniać pozycję Banasia, który ponoć także nie rezygnuje z możliwości ewentualnej reelekcji.

Czytaj też:
Banaś przeprasza za słowa... Banasia. "Nie stwierdzono korupcji"
Czytaj też:
Kto kandydatem PiS na szefa NIK? Padło nazwisko


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także