Unia nie da Polsce, tylko pożyczy w ramach SAFE. Stąd tym bardziej pytania o wydatkowanie

Unia nie da Polsce, tylko pożyczy w ramach SAFE. Stąd tym bardziej pytania o wydatkowanie

Dodano: 
Parlamentarzysta Konfederacji Grzegorz Płaczek
Parlamentarzysta Konfederacji Grzegorz Płaczek Źródło: PAP / Piotr Nowak
Czy pieniądze, które Polska pożyczy w ramach SAFE zasilą niemiecki i francuski przemysł zbrojeniowy? Na to zwraca uwagę poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek.

Na kanale YouTube Jana Pospieszalskiego poseł Grzegorz Płaczek odpowiadał m.in. na pytania dotyczące form finansowania w Polsce projektów i obywateli Ukrainy na wielu poziomach. Polityk został zapytany m.in. o kwestię wydatkowania 43,7 miliardów pożyczki w ramach programu SAFE (Instrument na rzecz Zwiększenia Bezpieczeństwa Europy), którą zaciągnął rząd, aby przeznaczyć te środki na bezpieczeństwo Polski. Ze słów ministra Radosława Sikorskiego wynika, że w ramach kredytu ma odbywać się m.in. finansowanie wspólnych projektów polsko-ukraińskich, choć na razie nie podano w tym zakresie szczegółów.

Płaczek, który zajmuje się tą sprawą, próbował uzyskać od rządu informację, czy wiadomo jakiej konkretnie wartości sprzęt, zakupiony z nowej polskiej pożyczki, zostanie bezpłatnie przekazany Ukrainie i jaki procent tych środków zostanie przeznaczony na zakup sprzętu produkowanego w Polsce.

Parlamentarzysta zaznaczył, że na pewno w rządowym przekazie, że pomagając Ukrainie, Polska pomaga także sobie, jest trochę prawdy, jednak należy patrzeć również na sytuację gospodarczą, poziom zadłużenia kraju i pogarszającą się stopę życiową wielu Polaków.

SAFE. UE nie daje Polsce, tylko pożycza

Płaczek nie negował zaciągnięcia kredytu, lecz zwrócił uwagę na to, że polityczny i medialny mainstream przedstawia SAFE jako pieniądze, które Unia Europejska dała Polsce, choć w rzeczywistości to środki, które będą spłacane z odsetkami przez kilkadziesiąt lat.

– To jest przekaz dla ludzi. Ktoś, kto nie interesuje się polityką, mówi: ale ta Unia jest naprawdę ekstra. Daje Polce 47,3 miliardów. Tylko ministerstwo naprawdę nie informuje o tym, że to jest pożyczka, wszystko musimy oddać i nikt nam niczego nie dał. Unia nie ma swoich pieniędzy, niczego nie produkuje, to są pieniądze Europejczyków – przypomniał.

Istotne pytania o wydatkowanie pieniędzy

Nawiązując do wypowiedzi ministra Sikorskiego, Płaczek powiedział, że trzeba postawić pytanie, jaka konkretnie ma być konstrukcja tego przedsięwzięcia. Żeby nie było tak, że Polska zaciąga pożyczkę, kupuje z Niemiec czy Francji i następnie przekazuje zakupiony sprzęt Ukrainie.

– Wróbelki ćwierkają, że gro tych pieniędzy będzie przekierowane do przemysłu niemieckiego i francuskiego – powiedział Pospieszalski.

– Tam jest zapis, że jeżeli chciałbyś kupić uzbrojenie w Polsce, to 65 proc. tych składników podstawowych, które są używane do produkcji uzbrojenia musi powstawać na terenie Unii Europejskiej i Ukrainy. My tych kryteriów w wielu płaszczyznach nie spełniamy. Spełniają to Niemcy, Francja i najprawdopodobniej okaże się, że spełnia też Ukraina. My będziemy kupować sprzęt od innych, ci będą zarabiać, my zostaniemy z pożyczką, a potem jeszcze przekażemy to dalej? – mówił Płaczek.

"Deal stulecia"

– Deal stulecia. A przekaż do obywatela jest WOW. To jest Radio Erewań – zestawił Pospieszalski, przypominając legendarnego fikcyjnego nadawcę radiowego.

Na pytanie, jaka część pożyczki zostanie przeznaczona na zakup sprzętu produkowanego w Polsce, w Sejmie odpowiedział wiceminister obrony Paweł Bejda. Pisaliśmy o tym w tekście poniżej.

Czytaj też:
Pożyczka w ramach SAFE. Jaka część sprzętu trafi bezpłatnie na Ukrainę?


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Jan Pospieszalski YouTube, Do Rzeczy
Czytaj także