Ich zdaniem likwidacja gimnazjów i kumulacja roczników doprowadziły do nadmiernego obciążenia nauką, co miało poważnie odbić się na zdrowiu i psychice dzieci. Sprawa trafiła już do Sądu Najwyższego i, jak podkreślają eksperci, może stać się ważnym sygnałem ostrzegawczym dla rządzących.
Dzieci "straciły możliwość rozwijania zainteresowań"
Pozew złożyli rodzice braci Konstantego i Ksawerego przeciwko Ministerstwu Edukacji Narodowej. Żądają po 1 mln zł dla każdego z chłopców, wskazując, że w wyniku reformy oświaty wdrożonej 1 września 2017 r. ich synowie zostali dotknięci skutkami szkolnego chaosu. Kluczowym momentem była kumulacja roczników w 2019 r., kiedy do szkół ponadpodstawowych jednocześnie trafili absolwenci wygaszanych gimnazjów oraz uczniowie ośmioklasowych szkół podstawowych.
Według rodziców skutkiem tej sytuacji było skrajne przeciążenie nauką. Nastolatkowie mieli stracić możliwość rozwijania zainteresowań, a intensywna presja edukacyjna doprowadziła do pogorszenia relacji rodzinnych oraz problemów zdrowotnych i psychicznych. W pozwie wskazano, że państwo, wprowadzając reformę bez odpowiedniego przygotowania, naruszyło dobra osobiste uczniów.
Proces-symbol
Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", sądy pierwszej i drugiej instancji nie podzieliły argumentacji przedstawionej przez opiekunów dzieci. Zarówno Sąd Okręgowy w Warszawie, jak i Sąd Apelacyjny uznały, że choć uczniowie mogli odczuwać frustrację i dyskomfort, nie jest to równoznaczne z naruszeniem dóbr osobistych. Kluczową barierą okazał przepis, który wymaga wcześniejszego stwierdzenia niezgodności przepisów z konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny.
Sprawa nabrała nowego wymiaru w Sądzie Najwyższym. Po wysłuchaniu stron SN zawiesił postępowanie, wskazując na istotne wątpliwości dotyczące roli Trybunału Konstytucyjnego jako organu uprawnionego do wydawania tzw. prejudykatu. Znaczenie ma tu również oczekiwane orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie statusu TK jako niezależnego i bezstronnego sądu. Postępowanie w SN ma zostać wznowione po rozstrzygnięciu TSUE.
Związkowcy i przedstawiciele środowiska oświatowego podkreślają, że choć zasądzenie milionowych odszkodowań jest mało prawdopodobne, sama sprawa pokazuje skalę problemu. Ich zdaniem uczniowie od lat ponoszą konsekwencje kolejnych, często nieprzemyślanych reform, wprowadzanych bez wystarczających analiz i zabezpieczenia finansowego.
Czytaj też:
Rewolucja Nowackiej. Duża zmiana w szkołachCzytaj też:
Apelują do prezydenta o weto. Chodzi o zmiany forsowane przez Nowacką
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
