Premier Morawiecki zakpił z "Gazety Wyborczej"

Premier Morawiecki zakpił z "Gazety Wyborczej"

Dodano: 
Siedziba "Gazety Wyborczej"
Siedziba "Gazety Wyborczej" Źródło: PAP / Szymon Pulcyn
– Jak będę od tej pory czytał wyniki meczów, tabelę ligową w „Gazecie Wyborczej”, to będę również sprawdzał na wszelki wypadek w innych mediach – stwierdził premier Mateusz Morawiecki podczas dzisiejszej konferencji prasowej.

W poniedziałek "GW" opisała sprawę kupna w 2002 r. przez Morawieckiego za 700 tys. zł działki pod Wrocławiem, którą rzeczoznawca wycenił wtedy na 4 mln zł. Dzisiaj jej wartość to ok. 70 mln zł – czytamy.

"Wyborcza" pisze, że na taką właśnie kwotę wyceniła ziemię sprzedaną premierowi (wówczas pracownikowi banku BZ WBK) Marlena Joks, prezes Dolnośląskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami i Zarządców Nieruchomości.

"Manipulacje, kłamstwa, insynuacje"

Dzisiaj premier Morawiecki zarzucił autorom artykułu brak rzetelności.

– Coraz bardziej ci dziennikarze z „Gazety Wyborczej” popadają w różnego rodzaju agitację raczej niż uczciwe dziennikarstwo. Dlatego ta sprawa znajdzie się w sądzie – mówił szef rządu.

Morawiecki stwierdził, że od dzisiaj nawet wyniki sportowe będzie sprawdzał w innych mediach.

– Myślę, że można to skomentować artykuł „Gazety Wyborczej” bardzo prosto. Trzeba zdefiniować to pole. Zbliżają się za kilka dni wybory i przed wyborami jakoś tak się stało dziwnie, że „Gazeta Wyborcza” inwestycję mojej żony, która 17 lat temu została poczyniona, dzisiaj się dalej nic z nią nie dzieje, atrakcyjność wokół jaka jest, każdy może zobaczyć i o niej powiedziałem, jak określić tego typu atak, jeśli nie atak personalny na moją małżonkę, również na nas ze względów czysto wyborczych, ponieważ taka jest rzeczywiście jedyna intencja tych manipulacji, kłamstw, insynuacji, które tam się zawarły i dlatego oczywiście sprawę kierujemy do sądu – mówił premier podczas konferencji prasowej.

CIR zabiera głos

Do publikacji „GW” odniosło się dzisiaj Centrum Informacyjne Rządu, informując m.in. o decyzji premiera i jego żony ws. pozwu wobec gazety.

„Autor (tekstu w „GW” - red.) przemilczał fakty, które zaprzeczały postawionym przez niego tezom. Np. w odpowiedzi udzielonej mu przez Centrum Informacyjne Rządu wskazano wyraźnie, że wiedzę o możliwości nabycia działki pani Iwona Morawiecka uzyskała 17 lat temu z więcej niż jednego źródła (»wiedzę o możliwości zakupu działki Pani Iwona Morawiecka pozyskała m.in. od znajomego, który zajmował się pośrednictwem w sprzedaży nieruchomości«)” – czytamy w oświadczeniu CIR-u.

Czytaj też:
Prawnik Morawieckich: W najbliższych dniach pozew przeciwko wydawcy "Wyborczej"
Czytaj też:
Żona premiera pozywa "Wyborczą": Kłamliwe pomówienia

Źródło: 300polityka.pl
Czytaj także