Zgodnie z zapowiedziami, Komisja Europejska przeszła dzisiaj do drugiego etapu procedury związanej z naruszeniem prawa UE przez Polskę. Sprawa dotyczy wprowadzonych przez polskie władze procedur dyscyplinarnych w sądownictwie i utworzenia Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym.
Jak wynika z informacji medialnych, decyzja w sprawie przejścia do kolejnego etapu procedury miała zapaść na wtorkowej sesji kolegium komisarzy w Strasburgu.
"Nowy system środków dyscyplinarnych nie zapewnia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, w skład której wchodzą wyłącznie sędziowie wybrani przez Krajową Radę Sądownictwa, którą z kolei powołuje Sejm. Nie zapewnia też, aby sąd »ustanowiony na mocy ustawy« decydował w pierwszej instancji w postępowaniach dyscyplinarnych przeciwko sędziom sądów powszechnych. Zamiast tego uprawnia Prezesa Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego do określenia, ad hoc i prawie bez ograniczeń, który sąd dyscyplinarny pierwszej instancji zajmie się osądzeniem danej sprawy. Nowy system nie gwarantuje, że sprawy będą rozpatrywane w rozsądnym czasie, co umożliwia utrzymywanie sędziów w ciągłym stanie zagrożenia ze strony zawisłych spraw oraz wpływa na prawo sędziów do obrony. Polska miała dwa miesiące na udzielenie odpowiedzi na argumenty wysunięte przez Komisję w wezwaniu do usunięcia uchybienia. Po dokładnej analizie odpowiedzi polskich władz Komisja uznała, że wątpliwości prawne nie zostały rozwiane. Dlatego zdecydowała o uruchomieniu kolejnego etapu postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego” – cytuje komunikat KE serwis 300polityka.pl.
Z informacji serwisu wynika, że Polska ma dwa miesiące na wprowadzenie niezbędnych środków, aby zastosować się do tej uzasadnionej opinii. Jeżeli Polska tego nie uczyni, Komisja może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Czytaj też:
Wybrano nowego szefa KE. Morawiecki: Opowiadaliśmy się od początku za kandydatem kompromisu