Przypomnijmy, że w wyniku wyborów parlamentarnych partia Jarosława Kaczyńskiego zdobyła w izbie wyższej 48 miejsc, natomiast kandydaci opozycji w ramach tzw. paktu senackiego otrzymali 51 mandatów.
– My jesteśmy otwarci na dyskusję. Jeżeli uda nam się w końcu spotkać i zacząć rozmawiać nt. składu prezydium, funkcjonowania Senatu, to jesteśmy otwarci. My na lewicy mamy serce na dłoni – mówił Robert Biedroń podczas dzisiejszej konferencji w Sejmie.
Polityk potwierdził, że jego formacja jest gotowa poprzeć dobrą kandydaturę ze innych sił opozycyjnych, choć jak dodał również w Lewicy, są osoby gotowe piastować tę funkcję.
Biedroń podkreślił, że podstawowym problemem pozostaje to, że ze strony PO nie ma żadnej chęci do podjęcia rozmów. – Problemem nie jest to, czy powinniśmy rozmawiać o marszałku zaproponowanym przez Platformę, czy nie. Problemem jest to, że nie ma żadnego dialogu, żadnej rozmowy, że nie ma żadnej dyskusji. Próba narzucenia marszałka Senatu, prezydium siłą po prostu się nie uda, drogi Grzegorzu, i nawet nie próbuj tych numerów – mówił Biedroń.
Czytaj też:
Co z wyborami prezydenckimi? Kosiniak-Kamysz proponuje "prawybory na opozycji"
Czytaj też:
"DGP": Wyborcy opozycji tęsknią za Tuskiem