Najprawdopodobniejszym scenariuszem jest ten zasugerowany na Twitterze – że opozycja zamieni Izbę Zadumy w Izbę Zadymy.
Lewicowo-liberalny salon, jak zresztą każdy notoryczny „loser”, rozwinął całą gamę sposobów wypierania swoich klęsk. Po klęsce 2015 r. krzepił się przypominaniem, że Andrzej Duda wygrał zaledwie o kilkaset tysięcy głosów, a Bronisław Komorowski miał ich aż 8 mln. Potem przypominał przy każdej okazji, że wygrana z 37,5 proc. głosu to właściwie przegrana, zwłaszcza gdy do tych, którzy nie poparli PiS, doliczyć także niegłosujących. Te wyliczenia ze zdwojoną siłą wróciły teraz, kiedy nie można już twierdzić, że większość rządząca jest skutkiem meandrów ordynacji.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.