– To jest wielki dzień. Patrzymy na niego z perspektywy 30 lat. Dziś jesteśmy wspólnotą, należymy do Europy Zachodniej, jednej, do Unii Europejskiej. Dumnie patrzymy w historię – powiedział przywódca Polski w rozmowie z dziennikarzami. – Bardzo się cieszę, że możemy się spotkać dziś tutaj, w Berlinie, w miejscu bardzo symbolicznym, w miejscu gdzie na pamiątkę tamtych dramatycznych dla nas lat, kiedy Berlin, świat i Europa były podzielone na część wschodnią i część zachodnią, kiedy my znajdowaliśmy się jako naród, jako państwo poza żelazna kurtyną w sowieckiej strefie wpływów – wskazał Andrzej Duda.
"Dreszcz mnie przenika"
Podczas głównych uroczystości, które odbyły się w miejscu pamięci na przylegającej niegdyś do muru berlińskiego Bernauer Strasse, prezydent Frank-Walter Steinmeier i kanclerz Angela Merkel uczcili osoby, które zginęły przy próbie ucieczki na Zachód. Tego samego dnia wieczorem przed Bramą Brandenburską odbędzie się wielki pokaz sceniczny, a Steinmeier wygłosi tam przemówienie.
Andrzej Duda zdradził, jak wspomina dzień upadku muru berlińskiego: – Dreszcz mnie przenika. Miałem wtedy 17 lat ale byłem już świadomy. Czułem w sercu potrzebę wolności. Dzisiaj młodym pewnie trudno sobie wyobrazić te dwa światy, po dwóch stronach muru.
– Dla nas to jest wspomnienie, które budzi ukłucie w sercu, ale i dumę bo jesteśmy pokoleniem, które przyczyniło się do wolności. Ja też się do tego przyczyniłem. Uczestniczyłem w tych wydarzeniach, biegałem po Krakowie w koszulce z napisem "głosuj na Jana Rokitę". Mieliśmy świadomość tego, że te wybory będą ważne – powiedział prezydent.
Prezydent w Sachsenhausen
Polityk odwiedził także obóz koncentracyjny w Sachsenhausen. Złożył wiązankę kwiatów przy tablicy poświęconej pamięci 183 profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego i innych wyższych uczelni Krakowa, którzy w listopadzie 1939 r. zostali aresztowani i wywiezieni do tego obozu w ramach tzw. Sonderaktion Krakau.
– Cieszę się, że mogliśmy się dziś przy tej tablicy pochylić się w hołdzie dla nich (...), a także dla wszystkich Polaków, którzy w tym obozie koncentracyjnym zginęli, pomarli – powiedział Andrzej Duda. Prezydent podkreślił, że obóz w Sachsenhausen "stanowi szczególną bliznę na ciele naszego narodu, właśnie przez to, że tutaj była mordowana i więziona polska inteligencja". – To miejsce i tamta akcja Sonderaktion Krakau przeciwko polskim profesorom pokazuje jaki rzeczywiście był cel hitlerowskich Niemców, którzy okupowali wtedy Polskę. Na samym początku tej okupacji chcieli wyciąć najcenniejsze tkanki z organizmu Rzeczpospolitej z naszego społeczeństwa zabijając naszych uczonych, (...) którzy byli pniem naszej inteligencji i rozwoju naszego społeczeństwa – wskazał.
Czytaj też:
"Ból i cierpienie najwięcej nas uczy". Szczery wywiad Woźniak-StarakCzytaj też:
SLD wchłonie Wiosnę? "Zielone światło dla konsolidacji"