Wczoraj Szymon Hołownia poinformował na Twitterze, że z powodu koronawirusa zdecydował się na poważną zmianę w sposobie prowadzenia kampanii – chodzi o rezygnację z masowych spotkań z wyborcami w związku z epidemią koronawirusa.
O możliwość przesunięcia wyborów ze względu na epidemie, kandydata na prezydenta zapytała w Radiu ZET Beata Lubecka.
– To zły pomysł, ale może będzie konieczny, natomiast w tej chwili takiej konieczności nie widać. To jest moim zdaniem mało prawdopodobne. Francuzi, u których jest dużo więcej zachorowań, mają wybory samorządowe w marcu i zamiast myśleć o przekładaniu wyborów, myślą o technikaliach, jak to zrobić. Tzn. dezynfekcja kabin po iluś głosujących, mniejsze grupy wpuszczane, toalety, w których można umyć ręce – tłumaczył Hołownia.
– Przesuwanie wyborów to jest broń atomowa. To jest naprawdę coś bardzo poważnego, co zdestabilizuje nam cały system. Ja niestety boję się o naszych rządzących, bo oni już wielokrotnie pokazywali, że są w stanie wykorzystywać różne sytuacje do jakichś politycznych celów, czy tutaj taki czynnik się nie pojawi. Chcę wierzyć, że nie i że zrobimy wszystko, żeby – dopóki się da – te wybory w tej dacie utrzymać – dodał polityk.
Czytaj też:
Koronawirus w Polsce. Mężczyzna w ciężkim stanie, kobieta w śpiączce farmakologicznej