W szpitalu w Starachowicach doszło do wstrząsającego zdarzenia. Kobieta bez pomocy lekarzy, między łóżkami na podłodze sali szpitalnej, urodziła swoje dziecko, które od jakiegoś czasu było już martwe. Pomimo próśb jej męża nikt z personelu nie przyszedł pomóc jej w tej trudnej sytuacji - informuje RMF FM.
Kobita zgłosiła się do szpitala 1 listopada, ponieważ będąc w 8. miesiącu ciąży przestała czuć ruchy dziecka. Po badaniu okazało się, że dziecko nie żyje, postanowiono o zatrzymaniu pacjentki w szpitalu w celu wywołania porodu.
Następnego dnia rozpoczął się poród, jednak pozostawiona sama sobie pani Iza nie mogła liczyć na pomoc lekarzy, pomimo tego, że informowała ich o skurczach. Urodziła swoje martwe dziecko, leżąc między łóżkami na zwykłej szpitalnej sali. Jej mąż co chwilę wzywał pomoc, jednak nikt nie przyszedł do pacjentki.
Szpital prowadzi wewnętrzne postępowanie w tej sprawie. Rodzina zamierza również powiadomić o zaniedbaniach prokuraturę, już złożyła skargi do władz szpitala i starosty powiatu starachowickiego.
mp
rmf24.pl