– Musimy wyciągać wnioski z przeszłości. Za dwa lata będziemy obchodzić 100-lecie polskiej niepodległości. Musimy pamiętać, że spośród tych 100 lat, 50 przeżyliśmy w sytuacji, której nie można uznać za wolność – powiedział prezes PiS, nawiązując do okupacji hitlerowskiej i stalinowskiego terroru. – Później było łagodniej, ale w żadnym wypadku nie była to wolność ani indywidualna, ani polityczna, ani narodowa. Odzyskaliśmy ją dopiero w 1989 r. – podkreślił.
Jak dodał, patrząc na historię Polski musimy pamiętać o zwycięstwach i sukcesach, ale również o „rachunku naszych klęsk”. – Ta Rzeczypospolita, którą dziś mamy, jest wolna, ale to jest Rzeczypospolita, w której wolność jest ciągle słaba, na którą ciągle podnoszona jest ręka - zarówno tu wewnątrz kraju, jak i z zewnątrz. Jest potrzebna naprawa – oświadczył Kaczyński.
– W imieniu PiS i całego obozu niepodległościowego chcę powiedzieć, że naprawę Rzeczypospolitej traktujemy jako swoje zadanie, jako obowiązek i imperatyw. Idziemy tą drogą, choć jest to dopiero początek. Uczyniliśmy już wiele, by przywrócić w Polsce zręby społecznej sprawiedliwości – zaznaczył.
– To, co przed nami jest trudniejsze. Bardzo bym chciał, by za dwa lata, kiedy będziemy obchodzić 100-lecie niepodległości, nasze poczucie siły i pewności było mocniejsze niż dziś. Byśmy byli bardziej wolni i bardziej suwerenni. Powtarzam: przyszło nam realizować program w czasach trudnych, w których przeciwstawia nam się wielu. Musimy dać sobie z tym radę. To hasło „damy radę” musi być rzeczywiście naszym hasłem – mówił prezes PiS.
Dodał, że „to, co niemożliwe, może być możliwe”. – Możemy zwyciężyć, wbrew wszystkim naciskom i atakom, bo to, co dzisiaj się dzieje, to walka o wolność i suwerenność naszego narodu. O wolność Polaków we własnym kraju i wolność Polski w Europie. Musimy iść drogą, na której końcu będziemy mogli powiedzieć: tak, jesteśmy w Europie, ale jest w niej także silna Polska, która, wbrew wszystkiemu, jest ostoją i redutą wolności. Do tego celu idziemy i dojdziemy – zakończył Kaczyński.