Prokuratura skierowała wniosek o uchylenie immunitetu byłemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Sprawa dotyczy śledztwa w sprawie tzw. wyborów kopertowych. Ostatecznie do nich nie doszło, mimo poniesionych nakładów finansowych. Wybory zostały przeprowadzone w normalny sposób w 2020 roku.
Mocne słowa Kaczyńskiego
Prezes PiS ocenił, że zarzuty formułowane pod adresem byłego premiera są "absurdalne".
"Wybory prezydenckie są wymogiem Konstytucji, na którą jeszcze do niedawna chętnie powoływali się dzisiejsi rządzący. Wybory korespondencyjne w warunkach pandemii przeprowadzono wcześniej w innych krajach, a sama procedura głosowania korespondencyjnego istniała już w polskim prawie" – napisał Kaczyński na swoim koncie na platformie X.
Polityk przypomniał, że decyzję o terminie wyborów podjęła ówczesna marszałek Sejmu Elżbieta Witek, a jej wykonanie było "obowiązkiem całej administracji państwowej – rządowej i samorządowej".
"Tę decyzję, z konieczną w warunkach wielkiej epidemii determinacją, realizował premier" – podkreślił prezes PiS.
Kaczyński napisał także, kto jego zdaniem ponosi odpowiedzialność za to, że wybory się nie odbyły.
"Wyłączną odpowiedzialność za to, że wybory ostatecznie się nie odbyły, ponosi Platforma Obywatelska, która jawnie wzywała do obstrukcji i niewykonania obowiązków konstytucyjnych" – stwierdził.
Wybory kopertowe
Sprawa odebrania Morawieckiemu immunitetu ma związek z tzw. wyborami kopertowymi z 2020 r., które się nie odbyły. Głosowanie w formie korespondencyjnej chciano zorganizować z powodu pandemii COVID-19. Ostatecznie wybory przeprowadzono w sposób tradycyjny, w późniejszym terminie. Przygotowanie głosowania korespondencyjnego miało kosztować ponad 70 mln zł. Do sprawy odniósł już się sam Morawiecki. Były premier we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych zadrwił z ministra sprawiedliwości.
Czytaj też:
Kaczyński ma się z czego cieszyć. Duży wzrost poparcia dla PiSCzytaj też:
Tuleya o sprawie Morawieckiego: W Budapeszcie może powstać polska kolonia