"Zwycięstwo wyłonionego przez Koalicję Obywatelską kandydata oznaczałoby ciężki kryzys polityczny, społeczny – i moralny. Możemy temu zapobiec. Możemy iść drogą niełatwą, ale prowadzącą nas ku najwyższym celom. Muszę jednak w tym miejscu z całą mocą powtórzyć: nic nie robi się samo. Trzeba wysiłku i inicjatywy, spójnego przekazu i dotarcia z nim do Obywateli naszej Ojczyzny. Mamy dziś stan alertu, który skończy się dopiero, gdy odniesiemy zwycięstwo" – pisze prezes PiS Jarosław Kaczyński w liście skierowanym do członków partii.
Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że i w Pałacu i sztabie nie ma powodów do radości. Jak pokazują wewnętrzne sondaże, Andrzej Duda nie jest niekwestionowanym zwycięzcą. – Jego przewaga nad głównymi rywalami maleje, w niektórych badaniach w drugiej turze jest na granicy błędu statystycznego – mówi informator "GW".
Nie wszyscy w partii i otoczeniu prezydenta są zgodni co do tego, że narracja dotycząca ideologii LGBT, która ma zmobilizować tzw. twardy elektorat, da Andrzejowi Dudzie reelekcję. – To nie da zwycięstwa w drugiej turze, w partii jest przekonanie, że wielkim błędem była rezygnacja z wyborów w maju, gdy Duda miał szansę na wygraną w pierwszej turze – wskazuje rozmówca dziennika.
– Straszenie tymi tematami rezonuje w naszym elektoracie, ale nie wiem, czy to dobry pomysł, by robić z tego oś polaryzacji, dziś świat jest w innym miejscu. To, że te tematy pomogły w kampanii samorządowej czy do Parlamentu Europejskiego, nie znaczy, że będą skuteczne teraz. Tym bardziej że Trzaskowski wcale ich nie eksponuje – ocenia anonimowy polityk PiS.
Czytaj też:
"Radykalny dokument, który dzieli". Biedroń krytykuje "Kartę Rodziny"Czytaj też:
Bojemska: Prezydent pokazał, że rodzina jest dla niego niezwykle istotnaCzytaj też:
Prezydent przeciwko ideologii LGBT. "Nie będzie na to mojej zgody"