Polityk oddał głos po godzinie 13. Na prezesa PiS w lokalu komisji wyborczej czekało wielu dziennikarzy, fotoreporterów, a także... mężczyzna, w masce z wizerunkiem Kaczyńskiego.
Jak relacjonowały media, kiedy prezes PiS oddawał głos, mężczyzna także podszedł do urny wyborczej, aby wrzucić swój głos.
twitterPoza maską z wizerunkiem Kaczyńskiego, mężczyzna miał też na sobie koszulkę z nadrukiem z przerobionym obrazem „Dama z łasiczką” (twarz kobiety zastąpiono twarzą prezesa PiS, a łasiczkę zastąpił kot), a z tyłu koszulki napis „Zło śmiechem zwyciężaj”.
Polityk nie zareagował jednak na prowokację, wrzucił głos do urny i nie zwracał uwagi na mężczyznę.
"Podobno w Polsce jest dyktatura... A co to za dyktatura? Skoro człowiekowi, którego oskarżają o bycie dyktatorem, byle świr może przeszkadzać we wrzuceniu głosu do urny" – skomentował incydent poseł PiS Paweł Lisiecki.
Czytaj też:
3-latek miał na sobie tylko koszulkę i majtki. Chodził sam po ulicy