Partia Razem wybrała swoje nowe władze. Uwagę mediów zwróciło to, że Adrian Zandberg, najbardziej wyrazisty polityk tego ugrupowania, nie zgłosił w wyborach swojej kandydatury.
Pytani o to członkowie Razem wyjaśniali, że nie zadecydowała o tym bieżąca polityka, ale zapis statutu partii Razem. Artykuł 16, punkt 2 głosi: „Członkini/członek Razem może być wybierana/ wybierany do tego samego organu krajowego na nie więcej niż 2 kadencje z rzędu”. Skoro Zandberg był wybierany do zarządu partii już dwukrotnie, to teraz musi poczekać jedną kadencję, jeśli chce znów wrócić do władz ugrupowania. Tak pechowo dla Zandberga się jednak złożyło, że raptem miesiąc temu wiele kontrowersji wzbudziła kwestia wysokich pensji dla wierchuszki partii. Zasiadający w zarządzie: Adrian Zandberg, Marcelina Zawisza, Maciej Konieczny i Paulina Matysiak dostali od swojego ugrupowania w ubiegłym roku po ok. 200 tys. zł.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.