"Kurs na kolizję?". WP: W PO narasta strach

"Kurs na kolizję?". WP: W PO narasta strach

Dodano: 
Rafał Trzaskowski (PO)
Rafał Trzaskowski (PO) Źródło:PAP / Piotr Nowak
17 października ma nastąpić inauguracja długo zapowiadanego ruchu społecznego "Nowa Solidarność", którego liderem będzie prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Ze względu na epidemię koronawirusa, inauguracja ruchu będzie miała formę online. Jak mówił sam Rafał Trzaskowski zadaniem "Nowej Solidarności" nie jest budowanie alternatywy dla partii politycznych, tylko "zaplecza intelektualnego, sieci wolontariuszy, organizowanie zbiórek podpisów pod obywatelskimi projektami ustaw, przygotowanie do wyborów, jeśli chodzi o możliwość dotarcia do ludzi, z którymi nie rozmawiała wcześniej PO z powodu słabszych struktur partyjnych".

Tymczasem jak informuje portal WP, w Platformie Obywatelskiej narastają obawy, czy nowa inicjatywa nie będzie dla partii zbyt dużą konkurencją. Oficjalnie, oba byty mają funkcjonować jednocześnie. "Do biura krajowego PO na ulicy Wiejskiej wydzwaniają szefowie regionów z pytaniami, jak ich ludzie mają się zachowywać wobec ruchu Rafała Trzaskowskiego. Zapisywać się czy nie? Jasnej odpowiedzi nie ma" – opisuje serwis.

Problemem jest to, że ruch Trzaskowskiego dubluje partię. – Na dole partii jest przeświadczenie, że wyborcy nie będą rozróżniać formy prawnej ruchu, przyjmą go jako nowy podmiot polityczny i przepłyną do niego – mówi były członek ścisłego kierownictwa partii.

– Mam nadzieję, że nie jest to kurs kolizyjny. Pytań i obaw ze strony członków jest bardzo dużo. Działacze nie wiedzą, czy mają się angażować w inicjatywę Trzaskowskiego i do dziś nie ma jasnego przekazu (ze strony partii), jak to wygląda – przyznaje poseł Arkadiusz Myrcha. Innego zdania jest Paweł Olszewski: – Uczestniczę w różnych spotkaniach przewodniczącego Borysa Budki i Rafała Trzaskowskiego. Z całą mocą mogę powiedzieć, że kursu kolizyjnego nie ma. Ruch ma zupełnie inne cele i nie ma startować w wyborach.

Współpracownik Rafała Trzaskowskiego przyznaje, że ponieważ w nowym ruchu społecznym znajdą się lokalni samorządowcy, którzy są zagrożeniem dla baronów platformy, mogą pojawiać się napięcia. – Mamy jednak nadzieję, że ruch wymusi konieczne reformy w PO – mówi WP osoba z otoczenia Rafała Trzaskowskiego.

Czytaj też:
"Wirus nie ma nóg, to my mu dajemy nogi!". Hiszpania w walce z koronawirusem
Czytaj też:
To nie koniec walki rolników? Bosak o rządzących: Jeśli tak myślą, to są w błędzie

Źródło: wp.pl
Czytaj także