Hołownia podkreślał, że ma inne poglądy niż Ogólnopolski Strajk Kobiet w sprawie liberalizacji prawa aborcyjnego i od zawsze przeciwstawiał się ruszaniu tej kwestii.
– Została ruszona, jest piekło, dokładnie jak można było się spodziewać. Łączy nas z OSK sposób myślenia o wielu innych kwestiach. Nie zawsze łączy forma, bo ta forma to jest rzecz, z którą raz można się zgodzić, a raz nie – stwierdził polityk.
Gość Tok FM podkreślał, że w przestrzeni publicznej powinien pojawić się postulat nowych wyborów. – Nowe wybory, które odbędą się jak najszybciej, po zakończeniu stanu epidemii, czyli po wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej, czyli po odczekaniu wszystkich okresów, które stan klęski żywiołowej ze sobą niesie. Ci ludzie, którzy mówią „wy********* z Kaczyńskim, wy********* z PiS-em”, to oni tak naprawdę w języku polityki mówią „nowe wybory”. To jest znak równości – stwierdził.
Pytany o "Strajk Kobiet" Hołownia podkreśla, że "takiego protestu i ożywienia obywatelskiego w obszarze politycznym" nie mieliśmy w Polsce od dawna.
Czytaj też:
Scheuring-Wielgus nie poszła na protest. Podała zaskakujący powód
Czytaj też:
Działacze Strajku Kobiet przyszli na grób rodziców posłanki PiS. Polityk nie wytrzymała