Dwa tygodnie temu Trybunał Konstytucyjny ogłosił wyrok w sprawie zgodności z konstytucją aborcji eugenicznej. Orzeczenie zapadło większością głosów. Sędziowie Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski zgłosili zdanie odrębne do wyroku. – Przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją – orzekł Trybunał Konstytucyjny.
Wyrok TK jest prawem obowiązującym. Nie ma od niego żadnego trybu odwoławczego lub możliwości zatrzymania wprowadzenia go w życie. Od momentu wydania orzeczenia trwają protesty środowisk lewicowych i feministycznych przeciwko decyzji sędziów Trybunału. Podczas manifestacji dochodziło do dewastacji pomników, profanacji świątyń oraz blokowania przejazdu samochodów.
– Najbardziej zdumiewające jest to, że dzisiaj z Jarosława Kaczyńskiego, który nam, politykom PiS, mówił wielokrotnie przy okazji różnych akcji, że naruszanie konsensusu aborcyjnego wywołała takie, a nie inne skutki, natomiast nie Jarosław Kaczyński jest autorem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które nie mogło być inne. Na tym właśnie polega ten paradoks – stwierdził Joachim Brudziński w rozmowie z dziennikarzami.
Przyspieszone wybory?
Polityk krytycznie ocenia pomysły dotyczące ewentualnych przyspieszonych wyborów. – Truizmem jest twierdzenie, że każda partia polityczna przygotowuje się do wyborów na drugi dzień po wyborach. To PiS jest partią profesjonalną, zawsze należy rozważać różne scenariusze, ale dzisiaj trzeba dołożyć wszelkich możliwych starań, żeby większość rządowa, żeby rząd premiera Morawieckiego mógł kontynuować swoje prace, bo jesteśmy w takiej sytuacji i w takim momencie, że proszę odpowiedzieć na pytanie: jak miałyby wyglądać wybory? Przecież słyszeliśmy o tym, kiedy przygotowaliśmy wybory w dalece innej sytuacji epidemiologicznej, że to mamy krew na rękach, bo dążymy do wyborów i żądano od nas, żeby przesunąć wybory prezydenta na jesień. No to mielibyśmy teraz niezły pasztet. W tej sytuacji przeprowadzenie wyborów byłoby czymś zupełnie aberracyjnym i z mojego punktu widzenia też nieroztropnym – stwierdził Joachim Brudziński w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Pytany o działania Jana Krzysztofa Ardanowskiego Brudziński podkreśla, że liczy iż były minister zachowa się racjonalnie i nie rozbije Zjednoczonej Prawicy w taki trudnym momencie.
– Jestem przekonany, że tego zdrowego rozsądku moim koleżankom i kolegom nie zabraknie, bo wywalanie większości rządowej czy rozbijanie jedności polskiej prawicy w tak skomplikowanej sytuacji, w jakiej jesteśmy, nie miałoby nic wspólnego z polityczną roztropnością – podkreślił.
Czytaj też:
Zaskakujące słowa Hołowni o Gowinie. Tak PiS może stracić większość?
Czytaj też:
Prof. Kik: Styczeń będzie kluczowym miesiącem dla przetrwania PiS