"Kończę pracę w rządzie". Kowalski komentuje dymisję

"Kończę pracę w rządzie". Kowalski komentuje dymisję

Dodano: 
Janusz Kowalski (Solidarna Polska)
Janusz Kowalski (Solidarna Polska)Źródło:PAP / Mateusz Marek
"Kończę pracę w rządzie. Kontynuuję nadal pracę dla Polski" – napisał dotychczasowy wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski. Polityk dzisiaj został odwołany ze stanowiska.

"Broniłem i będę bronić suwerenności energetycznej RP i przeciwdziałać niekorzystnym dla Polski i Polaków skutkom decyzji podjętych na szczytach Rady Europejskiej w latach 2019-2020" – czytamy we wpisie Kowalskiego.

"Sprzeciwiam się transformacji energetycznej, niekontrolowanej dekarbonizacji i wysokim cenom energii i ciepła oraz uzależnieniu od rosyjskiego gazu" – relacjonuje dalej polityk.

twitter

Informację o dymisji Kowalskiego potwierdził w rozmowie z PAP wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

Spór o ministra Kowalskiego

Wczoraj media podały, że lierownictwo PiS chce dymisji Janusza Kowalskiego, który pełni funkcję wiceministra w resorcie aktywów państwowych kierowanym przez Jacka Sasina.

Jak ustaliła nieoficjalnie Polska Agencja Prasowa, w związku z wnioskiem o dymisję wiceministra aktywów państwowych w sobotę o godz. 11.30 zbierze się prezydium zarządu Solidarnej Polski. Informację podano na Twitterze. PAP rozmawiała z politykami partii ministra sprawiedliwości Zbigniew Ziobry.

Kowalski krytykiem polityki rządu

Wiceminister z Solidarnej Polski nie ukrywa swojej krytycznej oceny niektórych działań rządu premiera Mateusza Morawieckiego.

"Weto albo śmierć" - zapowiadał Kowalski podczas jednej z konferencji prasowych liderów Solidarnej Polski, poświęconej negocjacjom w sprawie unijnego budżetu. Politycy partii Zbigniewa Ziobry starali się wywierać presję na Mateusza Morawieckiego, by ten wraz z Viktorem Orbanem zawetował wspomniany budżet ze względu na powiązanie dostępu do środków unijnych z praworządnością" – opisuje Onet.

Wiceminister aktywów krytycznie ocenił także przyjęty przez rząd dokument ws. polityki energetyki państwa. Solidarna Polska oficjalnie sprzeciwiła się dokumentowi. – Podstawową kwestią jest obrona suwerenności energetycznej Polski, bo polityka energetyczna nie może być tylko pobożnym życzeniem i opierać się wyłącznie na zewnętrznych czynnikach. Nie można na przykład zakładać, że do 2030 r. będziemy mieć magazyny energii, że rozwój wodoru wciągu 10–15 lat pozwoli na przemysłowe wykorzystanie tego surowca, że w ekspresowym tempie zbudujemy w Polsce pierwszą elektrownię atomową, co nie udało się nikomu w Europie. Kilka podstawowych założeń jest więc naszym zdaniem nierealnych. Realizacja takiej strategii doprowadzi do gigantycznego wzrostu cen energii elektrycznej i ciepła, do mocnego wzrostu zużycia gazu i uzależnienia się od rosyjskiego surowca, a także do wzrostu importu energii elektrycznej – mówił Janusz Kowalski w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Źródło: Twitter
Czytaj także