Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu Lech Wałęsa opowiedział w rozmowie z "Super Expresem" o czekającej go w niedługim czasie operacji wymiany baterii w rozruszniku serca. Urządzenie wszczepione w 2008 roku w Klinice Kardiochirurgii Methodist Debakey Heart Center w Houston w Teksasie musi mieć regularnie wymieniane ogniwo, aby móc poprawie działać. Były prezydent w niedzielę trafił do szpitala. Tuż przed hospitalizacją zamieścił w sieci pożegnalne wystąpienie.
Wałęsa przeszedł operację
– Dziś zabieram głos, bo nie wiem jaka jest wola Nieba, a z nią się zawsze zgodzić trzeba. O 14:00 melduję się w szpitalu. Co będzie dalej? Czas pokaże. Jestem przygotowany na dwa główne rozwiązania – powiedział Wałęsa na nagraniu opublikowanym na Facebooku. Podkreślił, że nie boi się niczego, poza Panem Bogiem i trochę swoją żoną. – Liczę na właściwe osądzenie – przyznał.
W poniedziałek okazało się, że operacja Wałęsy przebiegła pomyślnie. Będzie on musiał jednak pozostać jeszcze przez jakiś czas w szpitalu.
Ogłoszą świętym?
Były prezydent udzielił wywiadu "Rzeczpospolitej", w którym opowiadał o bieżącej sytuacji. Pytany o swoją przyszłość polityk stwierdził, że "chciałby łagodnie przejść do tego drugiego życia".
Wałęsa zapewnia, że nie interesuje go, jak zostanie zapamiętany przez współczesnych. Jednocześnie były prezydent podzielił się zaskakującymi przemyśleniami.
– Jak już nie będę przeszkadzał, nie będę zagrażał, nie będę się mieszał, to będą mnie świętym ogłaszać. Ja wiem, jak będzie – stwierdził Wałęsa
Czytaj też:
"Ojcze nie żegnaj się jeszcze z życiem". Rodzina Wałęsy zaniepokojonaCzytaj też:
Wałęsa: Jak już nie będę przeszkadzał, to będą mnie świętym ogłaszać