Filip Dreger, analityk z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Informatycznego UW mówi w Radiu Plus, że III fala pandemii może potrwać jeszcze wiele tygodni. Według jego wiedzy, kwiecień ma być ciężki, ale w maju może nie być lepiej. Zaznacza również, że sytuacja będzie gorsza niż jesienią, kiedy walczyliśmy z drugą falą koronawirusa w Polsce.
Dopytywany, czy oznacza to, że poziom dziennych zakażeń sięgnie 40 tysięcy, mówi wprost, że zakładają, "że zakażeń już teraz jest znacznie więcej". – Jakimś parametrem modelu jest też to, jaka część zachorowań jest rejestrowana, a jaka nie i to też się zmienia – mówił.
Dlaczego liczba zakażeń nie spada?
Dreger pytany, dlaczego jesienią udało się szybciej ograniczyć zakażenia do poziomu 10 tysięcy na dobę, a teraz, patrząc na prognozę ICM UW, przez wiele tygodni będzie powyżej 20 tysięcy, twierdzi, że to wina podejścia społeczeństwa do obostrzeń.
– Ludzie inaczej reagują na obostrzenia, są słabiej przestrzegane. Wyższy jest czynnik zwykłego przenoszenia w sklepie. To nie pojedyncze wielkie wydarzenia np. narciarskie, którymi się emocjonujemy, wpływają na skalę pandemii – ocenił.
"Wszyscy albo zostaniemy zaszczepieni, albo zachorujemy"
Gość Sedna Sprawy mówił też, że „niebezpieczeństwo COVID-19 wynika z tego, że sposób jego transmisji sprawia, że wszyscy albo zostaniemy zaszczepieni, albo zachorujemy".
– Będzie bardzo niewiele osób, które nie zetkną się z covidem. Jeżeli chcemy zobaczyć najprostszy szacunek (śmiertelności) można wziąć liczbę Polaków, odjąć tyle milionów, ile uda się zaszczepić, a resztę pomnożyć przez spodziewaną śmiertelność, można zobaczyć w innych krajach – 0,2 – i wyjdzie nam liczba, które powie ile koniec końców osób będzie ofiarami – powiedział.
Czytaj też:
Już ponad 2 mln zakażeń w Polsce. Najnowsze dane Ministerstwa ZdrowiaCzytaj też:
Nieoficjalnie: Salony fryzjerskie i kosmetyczne też mogą zostać zamknięteCzytaj też:
Zakaz przemieszczania się? Prof. Horban: Jesteśmy bardzo bliscy tego