Koniec zdalnych posiedzeń Sejmu? Zgorzelski złożył wniosek

Koniec zdalnych posiedzeń Sejmu? Zgorzelski złożył wniosek

Dodano: 
Piotr Zgorzelski, PSL
Piotr Zgorzelski, PSL Źródło:PAP / Leszek Szymański
Poseł Piotr Zgorzelski złożył wniosek do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o powrót do w pełni stacjonarnego funkcjonowania obrad.

"Niniejszym składam wniosek do pani marszałek o zaprzestanie zwoływania posiedzeń Sejmu z wykorzystaniem środków komunikacji na odległość. Miejsce posłów jest na sali sejmowej, gdzie należy prowadzić dyskusję i pracę nad projektami ustaw, a nie uczestniczyć w obradach przed tabletem" – napisał wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski do marszałek Sejmu Elżbiety Witek.

"Sytuacja rozprzestrzenia się w sposób niekontrolowany wirusa SARS-CoV-2 wydaje się ustabilizowana, o czym świadczą spadające przypadki zakażeń. Otwarte są szkoły, kina, teatry, Polacy wracają do „normalnego” życia sprzed pandemii, dlatego nie sposób zrozumieć zarówno parlamentarzystom, jak i obywatelom dlaczego podczas obrad Sejmu nie można uczestniczyć w obradach osobiście, a preferowanym trybem zwoływania posiedzeń Sejmu przez panią marszałek jest tryb zdalny" – argumentował polityk PSL.

Posiedzenia Sejmu odbywają się częściowo zdalnie już od ponad roku. Na salę obrad może wejść tylko kilkudziesięciu posłów, reszta łączy się i głosuje z innych sal lub z domu.

"Wakacyjne głosowanie"

– Dosyć już takiego głosowania wakacyjnego, czas rozpocząć normalną pracę parlamentarną. Rozmawiałem z marszałek Witek, przychyla się do tej propozycji. Pewnie praktycznie realnie jest to możliwe po wakacjach sejmowych – mówił wcześniej w RMF FM wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL.

Oznacza to, że co najmniej jeszcze 4 posiedzenia Sejmu odbędą się w okrojonym składzie na sali obrad. To także zdalne posiedzenia komisji sejmowych i głosowanie przy użyciu tabletów.

O tym, że konieczny jest "powrót do normalności" mówi też poseł Konfederacji Artur Dziambor. – Żebyśmy nie mieli takich sytuacji, kiedy posłowie głosują z daleka i możliwe, że nawet asystenci za nich głosują. Nie wiemy tego. Nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić. Wróćmy po prostu do normalnego parlamentu, wtedy nie będziemy się rozliczać za to, komu się zawiesił tablet – wskazuje parlamentarzysta.

Czytaj też:
Prokuratura prowadzi śledztwo przeciwko Witek? Marszałek Sejmu: Nieprawdziwe informacje
Czytaj też:
Konfederacja poprze prof. Wiącka? Dziambor: Nie kupimy kota w worku
Czytaj też:
Kwiatkowski: Takiej sytuacji nie mieliśmy w Polsce i pewnie też na świecie

Źródło: 300polityka.pl / dorzeczy.pl
Czytaj także