Terlikowski ocenił, że pomysł Ryszarda Petru dotyczący samorozwiązania Sejmu jest ciekawy, ale pozostaje pytanie, kto miałby to przegłosować. Jak dodał, nawet, jeśli cała opozycja by się połączyła, to i tak nie będzie 2/3 głosów. – Wszystko wskazuje na to, że tu nie chodzi o żadne głosowania, ale chodzi o to, żeby UE zabrała dotacje, które się Polsce należą i w efekcie pogrążyły się wskaźniki ekonomiczne, a zarazem nasz poziom życia. Na to grają Petru i Schetyna. Petru dlatego jest darem niebios, bo mówi o tym wprost, że jak nie będzie po naszemu, to będą konsekwencje ekonomiczne – wyjaśniał.
Redaktor naczelny Telewizji Republika powiedział także, że powoli uwaga przekierowywana jest na Donalda Tuska, który miałby wrócić do Polski. Zdaniem Terlikowskiego przewodniczącego Rady Europejskiej „chętnie by wrócono do kraju”. – Zacznie się wtedy pompowanie PO. Pytanie, czy nie widzą, że powroty przynosiły fiasko? Jest też takie coś jak momentum w polityce. Pytanie, czy z Tuskiem nie będzie podobnie, jak z Kwaśniewskim? PiS zaczęło głęboką reformę państwa i wszyscy przyznają, że pewne zmiany będzie bardzo trudno wycofać. Jednym słowem PO mówi, że chce zastąpić politykę prorodzinną socjalną, ale tego nie będą mogli zrobić, bo również ich wyborcy korzystają z 500+, także ich zwolennicy są za likwidacją gimnazjów – mówił.
Czytaj też:
Kempa o opozycji: Albo wezmą się do pracy, albo będą dalej pajacować, śpiewać i jeść pasztety